Dariusz Joński poprosił marszałkinię Sejmu Elżbietę Witek o zgodę na posiedzenie parlamentarnego zespołu "Zero Tolerancji dla Pedofilii". W trakcie spotkania miała zostać przedstawiona informacja przewodniczącego Państwowej Komisji ds. Pedofilii dotycząca działalności oraz propozycja zmian legislacyjnych, które miałyby usprawnić prace komisji. W piśmie skierowanym do Witek Joński podkreślił, że swój udział w spotkaniu potwierdził Błażej Kmieciak, przewodniczący komisji wraz z wiceprzewodniczącymi, a także przedstawiciele Prokuratury Krajowej i Komendy Głównej Policji.
Posiedzenie miało się odbyć w środę, jednak marszałkini Sejmu nie wyraziła na to zgody. "To są kompetencje komisji, a nie zespołu" - tak brzmi adnotacja na piśmie Jońskiego, podpisana przez Elżbietę Witek.
"Marszałek Witek knebluje usta parlamentarnego zespołu" - skomentował sytuację Dariusz Joński.
"Kolejne tragiczne działanie Elżbiety Witek. Wstyd to dla urzędu, Pani Marszałek" - stwierdziła Barbara Nowacka.
"Cenzura w Kancelarii Sejmu, Marszałek Elżbieta Witek blokuje prace zespołu parlamentarnego" - podkreśliła Katarzyna Maria Piekarska.
Wobec braku zgody marszałkini Sejmu, w pomieszczeniach klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej odbyło się nieformalne spotkanie zespołu. Jednak z Państwowej Komisji ds. Pedofilii, mimo wcześniejszych zapewnień, nikt się nie pojawił. "Dziś na zespół 'Zero tolerancji dla pedofilii' zaprosiliśmy Państwową Komisje ds Pedofilii, by rozmawiać m.in. o wydłużeniu przedawnień. Z Państwowej Komisji nie przyszedł NIKT!" - napisała na Twitterze Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Jak poinformował Dariusz Joński, cytowany przez polsatnews.pl, we wtorek wieczorem zespół otrzymał maila od Błażeja Kmieciaka, w którym ten powiadomił, że nie weźmie udziału w posiedzeniu.
"Jako Komisja chcemy spotkać się z Zespołem oraz z NGOs,ami, a także z instytucjami państwowymi zajmującymi się ochroną praw dzieci - tak jak ustaliśmy z posłami. Liczymy, że do spotkania niebawem dojdzie. Wspólnym celem jest dobro dzieci i ich ochroną przed przemocą seksualną" - tak na Twitterze do sytuacji odniósł się Kmieciak.