13 maja, na kilka godzin przed konferencją NIK ws. wyborów kopertowych media obiegła informacja, że o 6 rano policja weszła do domu żony prezesa NIK, a dwie godziny później - do domu jego syna, Jakuba. Jak podał Onet, policja miała zostać postawiona na nogi po tym, jak na oficjalne skrzynki mailowe delegatur NIK przesłano maila o rzekomej próbie samobójczej syna prezesa Izby. Osoba, która podpisała się jako Jakub Banaś, miała m.in. napisać w wiadomości, że "granice zostały przekroczone".
Jakub Banaś uważa, że była to profesjonalnie przygotowana akcja - informuje RMF FM. Z informacji dziennikarzy wynika, że syn prezesa Najwyższej Izby Kontroli w zawiadomieniu zwraca uwagę na opóźnioną reakcję policji na groźby. Mieli je weryfikować dopiero po sześciu godzinach, a z nim samym skontaktowali się dopiero po wizycie w domu matki.
Jakub Banaś chce wyjaśnienia, czy działania były inspirowane i przeprowadzone przez "politycznie zaangażowanych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa lub porządku publicznego, w celu zapobieżenia lub zakłócenia porannej konferencji prezesa NIK"
- czytamy na rmf24.pl.
We wtorek Marian Banaś poinformował o złożeniu do prokuratury zawiadomień na premiera Mateusza Morawieckiego, Michała Dworczyka, Mariusza Kamińskiego i Jacka Sasina. - W związku z wynikami kontroli, dotyczącej przygotowania i organizacji wyborów na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyznaczonych na 10 maja 2020 roku, z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego, Najwyższa Izba Kontroli, mając na uwadze wagę stwierdzonych nieprawidłowości, kieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego - powiedział podczas konferencji prasowej prezes NIK. Więcej w poniższym tekście: