Przemysław Czarnek był gościem "Rozmowy Dnia" Radia Wrocław. Minister Edukacji i Nauki został zapytany między innymi o konsekwencje programu Polski Ład dla edukacji. Reforma, jak poinformowano w sobotę, ma objąć między innymi lekcje historii, które zostaną podzielone na dwa bloki: historię powszechną i historię Polski. W przypadku szkół średnich na każdy z bloków mają przypadać po dwie-trzy godziny lekcyjne, czyli uczniowie mogą się spodziewać nawet sześciu lekcji historii tygodniowo.
Dziennikarz Radia Wrocław zapytał Przemysława Czarnka, dlaczego Polski Ład stawia akurat na naukę historii. Minister zaznaczył, że program przewiduje więcej zmian, ale na historii skupiono się szczególnie, ponieważ jest ona "niezwykle ważna".
- Historia dlatego, że jeżeli Polacy nie będą znali swojej historii, swojej przeszłości, nie będą związani ze swoją tożsamością, to siłą rzeczy Polska rozwijać się nie będzie. [...] Uczniowie ostatnich klas szkół ponadpodstawowych będą się uczyli historii całego XX wieku i początku XXI wieku, tego nie było w poprzednich latach. Ale chcemy zrobić tak, jak zapowiedzieliśmy w Polskim Ładzie, czyli zrobić dwutorowo: historia Polski i historia powszechna w szkołach ponadpodstawowych ze zwiększoną liczbą godzin - wyjaśnił minister.
Na pytanie, o czym będą uczyć się uczniowie na lekcjach historii, minister odpowiedział, że "o wszystkich wydarzeniach, które mają niezwykłe znaczenie dla losów państwa polskiego". Ma to dotyczyć m.in. zapowiadanej już wcześniej nauce o katastrofie smoleńskiej, wejścia Polski do UE czy podpisania Traktatu Lizbońskiego, ale nie tylko.
- Będzie też funkcjonowanie Polski w ramach Unii Europejskiej, ewolucja Unii Europejskiej z tworu praworządnego na twór niepraworządny, bo dzisiaj jest tworem niepraworządnym, który nie przestrzega własnych ram prawnym. I to widzimy dokładnie. [...] Również o tym się będą uczyć uczniowie, bo muszą poznać sytuację, w której jesteśmy - stwierdził polityk.
Według Przemysława Czarnka program szeroko obejmie też temat żołnierzy wyklętych. - To jest to, co odkrywamy w ostatnich 10 latach, a jest torpedowane, można powiedzieć w sposób bezwzględny i niezwykle brzydki przez świat lewicowo-liberalny - mówił dalej.
Dziennikarz zapytał też ministra o to, czy uczniowie będą uczyć się o Lechu Wałęsie. Czarnek zapewnił, że co do tego "nie ma najmniejszej wątpliwości". - A dlaczego mieliby się nie uczyć o Lechu Wałęsie? Jest to absolutnie jedna z tych osób, które wpłynęła na losy Polski ogromnie. O Lechu Wałęsie, o Komitecie Obrony Robotników, o Solidarności, o strajkach na Wybrzeżu, o Lubelskim Lipcu 80., bo od Lubelskiego Lipca się zaczęło, a ludzie o tym nie wiedzą. To są rzeczy, których nie ma dzisiaj na tyle mocno pokazanych na kartach historii, w podręcznikach historii. A to powinno się znaleźć, żebyśmy mogli czuć się dumni z naszych przodków - zaznaczył.
Czarnek mówił też, że "niekiedy widać", że w Polsce są "jakieś kompleksy na tle polskości". - Daliśmy wiele Europie jako Polacy, w wielu miejscach. Słaba jest wiedza na ten temat, wydaje się, że ona powinna być zdecydowanie większa, po to, żebyśmy się czuli dumni z tego, że jesteśmy Polakami. Nie będziemy się czuć dumni, jeżeli nie będziemy znać własnej historii - dodał. Polityk mówił też o tym, że w Polsce dominuje "pedagogika wstydu, która miała miejsce przez 20 lat, pod dyktando jednej gazety z Czerskiej".
Według ministra powinna nastąpić "pedagogika dumy", która miałaby polegać na tym, że filmy czy inne dziedziny sztuki powinny skupiać się na "pięknie historii, nie zapominając o tym, co brzydkie", ale też "tego brzydkiego" nie uwypuklać.