W opinii Najwyższej Izby Kontroli organizacja ubiegłorocznych wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym nie miała podstaw prawnych. Izba złożyła też do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej oraz Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Centrum Informacyjne Rządu zapewnia natomiast, że organizując tak zwane wybory kopertowe, działało zgodnie z konstytucją.
Ustalenia poczynione przez kontrolerów NIK skomentował w rozmowie z Interią Jan Maria Jackowski, senator Prawa i Sprawiedliwości.
- Jeżeli chodzi o sprawę formalno-prawną to trudno nie przyznać racji prezesowi Marianowi Banasiowi. NIK badała w sposób materialny zgodność wykonanych czynności z ich podstawą prawną i doszła do takich wniosków, jakie zaprezentował na konferencji prasowej prezes Banaś - stwierdził polityk.
- Przedstawiciele rządu bronią się w ten sposób, że był to stan niejako wyższej konieczności. Sytuacja jest taka, jak została opisana w raporcie. Czy będą z tego jakieś dalsze konsekwencje? To zależy od czynności, które podejmie NIK w zakresie odpowiedzialności przedstawicieli rządu, a później ewentualnie działań organów wymiaru sprawiedliwości - zaznaczył Jackowski.
Jak dodał, komunikat zaprezentowany w trakcie konferencji przez kierownictwo NIK nie jest do końca jasny. Jackowski wskazał, że Izba przeprowadziła kontrolę pięciu organów, a zawiadomienia do prokuratury złożyła jedynie w przypadku dwóch z nich (Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych).
- To pewna niekonsekwencja tego raportu. Jeżeli mówi się A, to trzeba powiedzieć B. Jeżeli stawia się tego typu wnioski pokontrolne, to trzeba z nich wyciągać też konkretne wnioski dotyczące ewentualnej odpowiedzialności - ocenił senator partii rządzącej.
Prezes NIK Marian Banaś ogłosił w czwartek, że Izba negatywnie oceniła proces organizacji wyborów. Jak tłumaczył, od momentu podpisania przez premiera decyzji o organizacji wyborów do ich planowanego terminu, jedynym organem, który mógł organizować i przygotować wybory była Państwowa Komisja Wyborcza. "Organizowanie i przygotowanie wyborów na mocy decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych" - oświadczył prezes NIK. W ocenie NIK doszło do narażenia Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych na nadmierne straty materialne w związku z przygotowaniami do wyborów, które się nie odbyły.
Prezes NIK poinformował też, że Izba złożyła do prokuratury doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej oraz Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, które miały zorganizować kopertowe wybory. Jak mówił, NIK analizuje stanowiska rządu w tej sprawie i po zapoznaniu się z nimi podejmie ewentualne kolejne decyzje. Izba nie otrzymała jeszcze stanowiska MSWiA.
NIK skontrolował Kancelarię Premiera, ministerstwa spraw wewnętrznych oraz aktywów państwowych, a także Pocztę Polską i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.
W opublikowanym równolegle stanowisku Centrum Informacyjne Rządu zapewnia, że decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania były zgodne z prawem, a premier i szef KPRM stali na straży Konstytucji. Minister Michał Dworczyk w odpowiedzi na raport NIK napisał, że konstytucja wyznaczała termin wyborów, a ponadto w kraju panowała nadzwyczajna sytuacja w związku z pandemią. Jego zdaniem, raport NIK nie uwzględnił tego czynnika. W jego opinii, premier mógł wydawać decyzje administracyjne na podstawie artykułu 11 ustępu 2 ustawy covidowej.