Polaków polityczny skręt w lewo. "Za pięć do siedmiu lat będziemy mieć w Polsce zupełnie inne społeczeństwo"

Łukasz Rogojsz
W ogniu walki z trzecią falą pandemii niemal niezauważone przeszło arcyciekawe, coroczne badanie CBOS-u. Wynika z niego, że polska scena polityczna, a zwłaszcza młodzi Polacy, przesuwa się w lewo. To z kolei już dzisiaj ma wielki wpływ na działania kluczowych graczy.

Kiedy w grudniu ubiegłego roku rozmawialiśmy na Gazeta.pl z prawniczką i socjolożką prof. Małgorzatą Fuszarą, pytaliśmy ją m.in. o to, jak na wojnę światopoglądową rozpętaną przez rządzących zareaguje młode pokolenie, które jesienią i zimą 2020 roku masowo wychodziło protestować na ulicach polskich miast. Najpierw przeciwko zaostrzającemu prawo aborcyjne wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, a potem tak naprawdę przeciwko całej polityce obecnej opcji rządzącej.

Była pełnomocniczka ds. równego traktowania w rządzie Donalda Tuska zapewniała wówczas, że młodzi Polacy "przeżywają swoje doświadczenie pokoleniowe" i że młode pokolenie "właśnie się policzyło".

Wkurzeni i zbuntowani młodzi ludzie zobaczyli, że nie są w tym poczuciu sami, tylko że jest ich mnóstwo. To bardzo ważne, bo da młodym poczucie siły i sprawczości

- podkreślała wówczas prof. Fuszara.

Zobacz wideo Protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego miały olbrzymi wpływ na polityczny skręt w lewo Polaków, zwłaszcza młodego pokolenia

Zdaniem naszej rozmówczyni, obecna władza "chciała - albo nadal chce - zakwestionować i odebrać prawa tym młodym ludziom, zaprojektować im rzeczywistość wbrew ich woli". Efektem tego było, po pierwsze, zaktywizowanie młodego pokolenia Polaków, a po drugie zniechęcenie go do Zjednoczonej Prawicy i prawicowości czy też konserwatyzmu ogółem.

Młode pokolenie właśnie przechodzi przyspieszoną lekcję wychowania obywatelskiego

- tłumaczyła na łamach Gazeta.pl socjolożka i prawniczka, która przewidywała mocny skręt młodych Polaków w stronę światopoglądowego liberalizmu.

Polacy w lewo, coraz większa polaryzacja

Mniej więcej dwa miesiące po tamtym wywiadzie CBOS opublikowało raport ze swojego corocznego badania preferencji politycznych Polaków. Co się okazało? Ni mniej, ni więcej, a tyle, że polska scena polityczna skręca w lewo. A jeśli spojrzymy tylko na młodych Polaków, to wręcz wchodzi w ostry, lewy zakręt przy 120 km/godz.

Wśród ogółu dorosłych Polaków w 2020 roku mieliśmy 21 proc. tych, którzy deklarują się jako lewicowi. Jedna piąta. Niby niedużo, ale żeby złapać właściwą perspektywę, potrzebny jest kontekst. Ten natomiast jest taki, że we wcześniejszych latach wskaźnik ten utrzymywał się na poziomie mniej więcej 14-15 proc. Tyle wynosił chociażby w 2014 i 2016 roku, a więc tuż przed i tuż po zdobyciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę.

embed

To wciąż mniej niż osób deklarujących poglądy centrowe (27 proc.) i prawicowe (37 proc.), ale w przypadku centrystów i konserwatystów nie ma tak wyraźnego wzrostu. W porównaniu do 2016 roku lewicy przybyło w tym badaniu aż 7 pkt proc., podczas gdy konserwatystom trzy, a centrystom zaledwie jeden. Symptomatyczne jest to, jak mocno stopniał odsetek osób wybierających odpowiedź "trudno powiedzieć". W 2020 roku było to zaledwie 15 proc. ogółu badanych, czyli aż o 11 pkt proc. mniej niż w 2016 roku.

Te dane pokazują czarno na białym zjawisko polaryzacji politycznej polskiego społeczeństwa - spada liczba osób niezaangażowanych politycznie, a rosną w siłę dwa przeciwstawne obozy, czyli lewica i prawica. Przy czym lewica w ostatnich kilku latach urosła zdecydowanie bardziej

- wyjaśniał nam pod koniec marca zmianę preferencji politycznych Polaków prof. Paweł Ruszkowski z SWPS, socjolog polityki, zajmujący się m.in. badaniem elektoratów partyjnych.

Młoda Polka jest lewicowa

Polityczny zwrot Polaków w lewo jest zauważalny, ale wśród ogółu naszych rodaków wciąż dominuje jednak orientacja konserwatywna. Do prawdziwej rewolucji doszło w najmłodszej grupie elektoratu: 18-24 lata. W 2020 roku aż 30 proc. młodych Polaków określało siebie jako lewicowych. To nie tylko więcej niż autoidentyfikacji prawicowych (27 proc.) i centrowych (22), ale także pierwszy przypadek od blisko dwóch dekad, gdy w badaniach CBOS-u młodych Polaków o poglądach lewicowych jest więcej niż ich rówieśników zorientowanych konserwatywnie.

Prawica w 2020 roku jest w odwrocie. Jedynie na wsi i w miastach od 20 do 100 tys. mieszkańców odsetek respondentów zorientowanych prawicowo jest taki sam jak tych o orientacji lewicowej. Odpowiednio: po 25 i po 28 proc. W miastach do 20 tys. mieszkańców, od 100 do 500 tys. mieszkańców i metropoliach dominuje lewica. Odpowiednio: 30 do 27 proc., 36 do 31 i 43 do 33. Jest to o tyle zaskakujące, że w porównaniu z 2019 rokiem orientacja prawicowa zyskała zwolenników w każdym miejscu zamieszkania. Jednak to lewica w tym samym czasie zyskała zdecydowanie więcej.

Tak potężny skok ilościowy zwolenników lewicy to w dużej mierze zasługa młodych kobiet mieszkających w dużych miastach i metropoliach. W ośrodkach do 100 tys. mieszkańców 39 proc. Polek deklaruje sympatie lewicowe, a 15 - prawicowe. W miastach powyżej 100 tys. mieszkańców różnica zdecydowanie się powiększa i wynosi 54 do 19 proc. Nawet na wsi Polki wybierają skręt w lewo niż trwanie przy tradycji. 32 proc. z nich autoidentyfikuje się lewicowo, a zaledwie 17 - prawicowo.

embed

To potężna zmiana w stosunku do badania CBOS-u z 2015 roku, kiedy Polki w każdy miejscu zamieszkania były zdecydowanie bardziej prawicowe niż lewicowe. Wówczas nawet w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców tylko 13 proc. respondentek określało się jako lewica, a co czwarta badana - jako konserwatystka. Widać też, skąd nastąpił "transfer". Polki opuściły pozycje centrowe i przeszły na pozycje lewicowe. W porównaniu z 2015 rokiem centrum straciło 14 pkt proc. na wsi, 16 w miastach do 100 tys. mieszkańców i 23 w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców. Ponieważ ani orientacji prawicowych, ani "trudno powiedzieć" wśród kobiet w tym czasie nie przybyło, wyraźnie widać, że transfer miał miejsce na linii centrum - lewica.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku młodych mężczyzn. Ci zdecydowanie częściej określają się jako prawicowi, bez względu na miejsce zamieszkania. Jednak także tutaj widać wyraźne przesunięcie w lewo w porównaniu z badaniem z 2015 roku. I to w każdym miejscu zamieszkania. Umowna prawica straciła w ciągu pięciu lat u młodych mężczyzn 1 pkt proc. na wsi, siedem w miastach do 100 tys. mieszkańców i trzy w największych ośrodkach miejskich. W tym samym czasie lewica wyraźnie zwiększyła swój stan posiadania - odpowiednio 7, 14 i 16 pkt proc. Jak na dłoni widać, że młodzi Polacy również skręcają się w lewo. Co prawda wolniej od pań, ale trend jest wyraźny i jednoznaczny.

O młodych mężczyznach rozmawialiśmy w grudniu ubiegłego roku z prof. Tomaszem Szlendakiem.

To przede wszystkim wyborcy Konfederacji. I tutaj kolejny paradoks, bo w dużej mierze to wyborcy niemyślący o swoim dobru

- analizował wówczas socjolog młodzieży z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. I dodał: - Krzysztof Bosak et consortes proponują im libertariański świat, który ich zgniecie. Są to zazwyczaj mężczyźni o niższej pozycji społeczno-ekonomicznej, nieco gorzej wykształceni, czasem pochodzący ze średnio uprzywilejowanych środowisk. W ich interesie byłoby silne państwo lewicowe, które dbałoby o ich interesy, niwelując na różne sposoby nierówności społeczne. Tymczasem oni chcą państwa, które się od nich odstosunkuje na amen, nie będzie w nic ingerować, zostawi im pełną wolność. Nie rozumieją, że w systemie, który proponuje im Konfederacja, z miejsca przepadną.

Nowe społeczeństwo

Wyniki badania CBOS-u potwierdzają także bieżące sondaże poparcia dla partii politycznych. Chociażby ten IBRiS-u dla "Wydarzeń" Polsatu z drugiej połowy kwietnia. Ankieterzy zbadali w nim nie tylko poparcie dla konkretnych ugrupowań, ale również preferencje partyjne najmłodszej grupy elektoratu (18-29 lat). Wszystkich zdystansowała Lewica, na którą swój głos oddałoby aż 45 proc. badanych. Za nią znalazła się Konfederacja (31), a na najniższym stopniu podium, chociaż z potężną stratą do prowadzącej dwójki, Zjednoczona Prawica (8).

embed

Koresponduje to ze słowami socjologa prof. Andrzeja Rycharda, który pod koniec lutego w wywiadzie dla Gazeta.pl mówił o "strukturalnym procesie, który zachodzi w Polsce".

On jest nieodwracalny. W wyniku tego procesu społeczeństwo się modernizuje, sekularyzuje i zostawia coraz mniej miejsca na taki tradycyjny PiS jako partię polityczną

- tłumaczył dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.

Prof. Paweł Ruszkowski, SWPS:

Za pięć do siedmiu lat będziemy mieć w Polsce zupełnie inne społeczeństwo. Dzisiaj obserwujemy początek tej zmiany.
Więcej o: