Raport NIK ws. wyborów kopertowych już jutro. Będą wnioski do prokuratury. "Nie zostawią suchej nitki"

Z ustaleń RMF FM wynika, że w czwartek przed południem Najwyższa Izba Kontroli przedstawi raport dotyczący wyborów kopertowych, które się nie odbyły. W raporcie mają znaleźć się przede wszystkim zawiadomienia do prokuratury wobec osób, które według NIK, dopuściły się przestępstw.

Reporter RMF FM przekazał, że w czwartek 13 maja przed południem Najwyższa Izba Kontroli przedstawi ostateczny kształt raportu, którego fragmenty wyciekły do mediów w ostatnim czasie. Z informacji dziennikarza wynika, że kontrolerzy "nie pozostawiają suchej nitki" praktycznie na każdym etapie organizacji. Dotyczy to zarówno planowania, jak i podejmowania decyzji. W raporcie mają znaleźć się "zawiadomienia do prokuratury dotyczące osób, które - według izby - dopuściły się przestępstw, organizując te specyficzne wybory prezydenckie".

Zobacz wideo „Wybory kopertowe”. Budka: Każdy, kto działał nielegalnie, odpowie za to.

Raport NIK o wyborach kopertowych w czwartek 13 maja. Ma zawierać zawiadomienia do prokuratury

W dokumencie kontrolerzy użyli "bardzo stanowczych stwierdzeń", które opisują nieprawidłowości w organizacji wyborów kopertowych. Raport ma przedstawić sam szef NIK Marian Banaś wraz z dyrektorami departamentów, które prowadziły kontrolę.

W raporcie mają znajdować się zawiadomienia do prokuratury, dotyczące osób, które według Najwyższej Izby Kontroli, dopuściły się przestępstw, organizując wybory prezydenckie w formie korespondencyjnej. Dotyczyć ma to m.in. osób, które zdecydowały o drukowaniu kart wyborczych, chociaż nie było do tego podstawy prawnej.

Jacek SasinRaport NIK dot. wyborów. Jacek Sasin: W stosunku do mnie zarzutów nie ma

Wybory kopertowe z 2020 roku, które się nie odbyły, mogły kosztować nawet 133 mln złotych

Wybory kopertowe miały odbyć się 10 maja 2020 roku, jednak sprzeciw polityków Porozumienia Jarosława Gowina sprawił, że zostały one przesunięte na czerwiec. Nadzorowane przez Jacka Sasina przygotowania (m.in. drukowanie kart wyborczych) kosztowały spółki Skarbu Państwa niemal 70 mln złotych (nieoficjalnie mówi się, że koszt mógł być większy i wynieść nawet 133 mln zł).

Poczta od roku przechowuje karty na wybory, które się nie odbyły. To kosztujePoczta od roku przechowuje karty na wybory, które się nie odbyły. To kosztuje

We wrześniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że decyzja premiera zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania wyborów korespondencyjnych była nieważna. Mateusz Morawiecki złożył już w tej sprawie kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W marcu tego roku WSA orzekł również, że minister cyfryzacji nie miał prawa przekazać Poczcie Polskiej danych osobowych wyborców.

Decyzje wydane m.in. przez ministra Marka Zagórskiego były argumentowane tym, że są podejmowanie na postawie zapisów specustawy covidowej (Tarczy Antykryzysowej 2.0 - która była też podstawą zlecenia Poczcie przygotowania się do wyborów korespondencyjnych). Ustawa ta weszła w życie dopiero 9 maja 2020 roku, a dane osobowe Polaków zostały przekazane 20 kwietnia. Przed 9 maja konieczne było też wydrukowanie pakietów wyborczych. 

Z doniesień dziennikarzy "Super Expressu" i "Onetu", którzy dotarli do fragmentów raportu, wynika, że jest on "druzgocący" dla premiera Mateusza Morawieckiego i szefa KPRM Michała Dworczyka, a także MSWiA, Poczty Polskiej czy Ministerstwa Aktywów Państwowych.

Kontrola NIK ws. wyborów. Nieoficjalnie: Premier miał złamać pięć przepisówKontrola NIK ws. wyborów. Nieoficjalnie: Premier miał złamać pięć przepisów

Więcej o: