"Newsweek" opublikował w piątek (7 maja) reportaż o Bartłomieju M., aktorze, doktorancie na Uniwersytecie Opolskim, kandydacie Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu, który - jak wynika z ustaleń tygodnika - miał latami krzywdzić młode kobiety. "Newsweek" opisuje m.in historię Bereniki, obecnie dorosłej już kobiety, w której trauma po spotkaniu z Bartłomiejem M. miała odezwać się po wielu latach, gdy zobaczyła go w telewizji. Postanowiła odnaleźć inne jego ofiary.
M. był zalogowany na portalu Maxmodels - serwisie dla modelek i fotografów, którzy budują swoje portfolio - jako fotograf. Podpisany z imienia i nazwiska. W 2009 roku z propozycją sesji zdjęciowej napisał do Bereniki, 14-latki, która marzyła o karierze modelki - relacjonuje tygodnik. Dziewczyna pojechała do jego mieszkania, tam M. zrobił jej zdjęcia, ale - aby się rozluźniła - miał zachęcać do wypicia drinka. Berenika w końcu wypiła alkohol i poczuła, że opadają jej powieki, a ciało robi się bezwładne. Wówczas - jak opisuje "Newsweek" - została wykorzystana.
Przez lata dziewczyna nie mówiła nikomu o tym, co się wydarzyło. W tym czasie opuściła się w nauce, nie chodziła na lekcje, w końcu trafiła do szpitala, jednak nikt nie wiedział, co się z nią dzieje - nastolatka traciła przytomność, mdlała na ulicy, miała bezdechy. W 18. urodziny Bereniki, w 2013 roku, mężczyzna napisał do niej: "Co u ciebie słychać? Fajnie się rozwijasz. Pozdrawiam, Bartek". "Jak się czujesz z tym, że złamałeś życie 14-letniej dziewczynce, którą byłam?" - odpowiedziała dziewczyna. "Naprawdę czułaś się wtedy niewinna? Pomyśl, czy naprawdę masz czyste sumienie. Chyba że zapomniałaś, jak bardzo cię nakręciło stanie bez bielizny koło krzesła" - miał odpisać jej M.
Berenika postanowiła zebrać przeciwko mężczyźnie dowody. Okazało się, że pierwsze zawiadomienie w jego sprawie zostało złożone w 2010 roku. "Na policję zgłosiła się matka 16-letniej Majki. Zeznała, że jej córka prawdopodobnie została zgwałcona przez "fotografa Bartka" po tym, jak podał jej drinki z jakąś substancją. Postępowanie zostało umorzone wobec braku dowodów i danych podejrzanego" - pisze "Newsweek".
Kobieta prześledziła, jakie jeszcze młode modelki pozowały Bartłomiejowi i w taki sposób miała znaleźć jego kolejne nastoletnie ofiary. Tygodnik szczegółowo opisuje, jak mężczyzna zwabiał kobiety do swojego mieszkania a następnie wykorzystywał seksualnie.
Prawniczka, Marta Lech, która zdecydowała się non-profit pomagać Berenice w tej sprawie ustaliła, że przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Żoliborza toczy się już postępowanie, w którym o gwałt na młodej dziewczynie oskarżony jest właśnie Bartłomiej M. - informuje tygodnik. W październiku 2020 roku zapadł wyrok. Sąd uznał, że mężczyzna jest winny popełnienia przestępstwa z art. 197 (zgwałcenie i wymuszenie czynności seksualnej) oraz orzekł zakaz zbliżania się do kobiety na odległość mniejszą niż 500 metrów przez 10 lat, 10 tys. nawiązki dla ofiary, a także wymierzył mu karę 2 lat i 11 miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny.
"Newsweek" pisze, że Bartłomiej M. w żadnej ze spraw nie przyznawał się do winy, spędził dotąd w areszcie tylko dwa dni – w 2016 roku, ale też nie wypierał się kontaktów płciowych. Miał twierdzić, że nastolatki lubiły ostry seks ze starszym mężczyzną, lubiły przemoc i robienie im nagich zdjęć.
Bartłomiej M. nie jest anonimową osobą. Oprócz epizodycznych ról w wielu filmach i serialach zagrał też w 2005 r. w spocie PiS.
Wystąpił też w spotach telefonii komórkowej, w reklamie społecznej i reklamach leków, w tym także - jak pisze tygodnik - kontrowersyjnym spocie leku na potencję, usuniętym z YouTube.
Dwukrotnie startował do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości. Za drugim razem mówił w lokalnych mediach, że sprzedał auto i zainwestował wszystkie pieniądze w kampanię wyborczą. Pokazał się nawet z Beatą Szydło na jednym z przedwyborczych spotkań. Nie pomogło mu to jednak w zdobyciu mandatu posła.
Obecnie Bartłomiej M. jest zajęty karierą naukową - robi doktorat na Uniwersytecie Opolskim. W 2017 roku - jak informuje "Newsweek" - reprezentował uczelnię podczas konferencji „Tadeusz Kościuszko – polityka historyczna w służbie polskiej i amerykańskiej dyplomacji”.