We wtorek Sejm uchwalił ustawę w sprawie ratyfikacji unijnego Funduszu Odbudowy. "Za" przyjęciem ustawy głosowało 290 posłów, przeciwko było 33, a wstrzymało się 133 posłów. Wcześniej Sejm odrzucił wszystkie poprawki klubów PO i PSL do projektu.
Polska może liczyć z Funduszu na ponad 23 miliardy euro w formie dotacji i ponad 34 miliardy w formie pożyczek. Podstawą do sięgnięcia po te środki będzie Krajowy Plan Odbudowy. Na początku tygodnia rząd oficjalnie przekazał dokument Komisji Europejskiej.
Ratyfikację poparło m.in. 46 posłów klubu Lewicy (od głosu wstrzymał się jedynie Andrzej Rozenek). Lewica wcześniej prowadziła rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim ws. kształtu KPO. Podczas tych rozmów uzgodniono m.in. przekazanie środków na szpitale powiatowe, budowę mieszkań pod wynajem czy przekazanie części funduszy do samorządów.
- Wszystko idzie w złą stronę. Przede wszystkim to, co widzimy, to jest dekompozycja partii opozycyjnych, środowisk opozycyjnych, klubów parlamentarnych w Sejmie i poza Sejmem - tak przed głosowaniem mówił w TVN24 były przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.
- Sytuacja jest trudna nie tylko dla Platformy Obywatelskiej, nie tylko dla Koalicji Obywatelskiej, ale w ogóle nasza scena polityczna wygląda nieciekawie, a to, co dzieje się przez ostatnie 6 lat w naszym kraju nie napawa nadzieją - stwierdziła w czwartek w RMF FM odnosząc się do słów Schetyny wicemarszałkini Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
- Dlatego rozumiem Polaków, że patrzą na to, co robimy, z dużym zniecierpliwieniem, że starają się zrozumieć, dlaczego politycy zachowują się w taki, a nie inny sposób - dodała.
Komentując porozumienie Lewicy z rządem Kidawa-Błońska oceniła, że "nie można milczeć w sytuacjach, w których coś dzieje się nie tak". - Na pewno Jarosław Kaczyński jest bardzo zadowolony, bo czerpiąc wzory Węgier, z Viktora Orbana, bardzo umiejętnie próbuje zdestabilizować opozycję. W wielu sprawach opozycji udało się współpracować i nadal się udaje - podkreśliła.
- Stała się rzecz niedobra. Po raz pierwszy od 6 lat Prawo i Sprawiedliwość musiało, powinno usiąść do stołu z opozycją i porozmawiać, ponieważ we własnym gronie nie ma większości. To był dobry czas po to, by przygotować te zapisy, na których opozycji zależy - mówiła wicemarszałkini Sejmu.