Sasin o raporcie NIK ws. wyborów: Jeśli przecieki uznać za prawdziwe, w stosunku do mnie zarzutów nie ma

- Nawet jeśli uznać te przecieki medialne za prawdziwe, to akurat w stosunku do mnie, czy Ministerstwa Aktywów Państwowych, szczególnych zarzutów w tej sprawie nie ma - powiedział w Polsat News Jacek Sasin. Wicepremier dodał, że postawienie kogoś przed Trybunałem Stanu za organizację wyborów kopertowych byłoby nieuzasadnione.

Minister aktywów państwowych odniósł się w Polsat News do doniesień na temat raportu NIK dotyczącego forsowanych przez PiS wyborów korespondencyjnych. W ubiegłym tygodniu fragmenty wyników kontroli publikował Onet.

Jacek Sasin komentuje przecieki z raportu NIK dot. wyborów kopertowych 

- Nawet jeśli uznać te przecieki medialne za prawdziwe, to akurat w stosunku do mnie, czy Ministerstwa Aktywów Państwowych, szczególnych zarzutów w tej sprawie nie ma - stwierdził Jacek Sasin. - Ale my, jako cały rząd (...) działaliśmy w sytuacji nadzwyczajnej w trakcie przygotowywania tych wyborów prezydenckich. Obowiązywała nas konstytucja, konstytucyjny termin tych wyborów - wyborów, przypomnijmy, zarządzonych na konkretną datę przez marszałek Sejmu. Nie mogliśmy tego ignorować - przekonywał wicepremier. 

Zobacz wideo JACEK SASIN człowiek dobrych zmian - Puszka polityczna

Jak stwierdził, nie wie, jakie są konkluzje raportu NIK. Dodał, że postawienie kogoś przed Trybunałem Stanu w związku z wyborami korespondencyjnymi byłoby "całkowicie nieuzasadnione". Sasin odniósł się też do relacji między NIK a rządem PiS. - To nie jest tak, że relacje pomiędzy rządem a NIK mają być bez napięć, albo czy mają być miłe. NIK jest od tego, żeby kontrolować, żeby wytykać błędy. Nawet być może zbyt ostro to robi, ale my mamy swoje argumenty i jesteśmy w stanie na te argumenty dyskutować i dyskutowaliśmy - powiedział.

Ryszard Terlecki i Elżbieta WitekZiobro niedopuszczony do mównicy w Sejmie. "Fakty": Decyzja Kaczyńskiego

W raporcie NIK, którego fragmenty przytaczał Onet, stwierdzono m.in., że brak było podstawy prawnej przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych w maju 2020 r. Kontrolerzy zwrócili uwagę, że Departament Prawny KPRM ostrzegł Mateusza Morawieckiego przed możliwymi konsekwencjami - m.in. odpowiedzialnością karną lub Trybunałem Stanu. Ponadto przed podjęciem decyzji o wyborach kopertowych, KPRM nie posiadała analizy dot. ich kosztów. Oficjalnie raport nie został jeszcze opublikowany. Według zapowiedzi Mariana Banasia ma to nastąpić 18 maja.

Ryszard Terlecki ukarany przez komisję etykiTerlecki i Kowalski ukarani przez komisję etyki. "Naruszyli imię Sejmu"

Więcej o: