Jako jedyny z Koalicji Obywatelskiej poparł ratyfikację FO. Dwóch innych posłów świadomie nie głosowało

"Nie głosuję z interesem partyjnym, lecz państwowym i europejskim" - napisał na Facebooku poseł Franciszek Sterczewski, który jako jedyny przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej zagłosował za przyjęciem ustawy o unijnym Funduszu Odbudowy. Dwóch innych posłów tego ugrupowania, Ireneusz Raś i Bogusław Sonik, świadomie zrezygnowało z oddania głosu, choć wcześniej uczestniczyli w innych głosowaniach.

We wtorek, po blisko czterogodzinnej debacie, Sejm przyjął ustawę o ratyfikacji unijnego Funduszu Odbudowy. 290 parlamentarzystów zagłosowało "za", 33 było przeciw, a 133 wstrzymało od głosu. Wśród tych ostatnich był niemal cały klub Koalicji Obywatelskiej

Zobacz wideo Kiedy prezentacja Nowego Ładu? Wicerzecznik PiS: Maj jest niewykluczony, a jak będzie to czas pokaże

Sterczewski o poparciu dla Funduszu Odbudowy: Nie głosuję z interesem partyjnym, lecz państwowym i europejskim

Spośród 128 posłów KO, którzy wzięli udział w głosowaniu, aż 127 wstrzymało się od głosu. Za przyjęciem ustawy głosował jedynie Franciszek Sterczewski, który o powodach swojej decyzji napisał później w mediach społecznościowych.

"Po pierwsze: jestem zniesmaczony debatą, która przelała się przez internety w ostatnim czasie. Obie strony sporu na opozycji łączy jedno: naiwność. Czy Komitet Monitorujący Lewicy faktycznie będzie miał kontrolę nad KPO [Krajowym Planem Odbudowy - red.]? No nie. Czy gdyby PiS przegrał głosowanie nad ratyfikacją FO [Funduszem Odbudowy - red.]/KPO to czy rząd by upadł? No nie. Zatem naprawdę zejdźmy na ziemię i rozmawiajmy o faktach, a nie o mitach" - podkreślił polityk. 

"Czy dobrze się stało, że Lewica i PSL same przystąpiły do negocjacji z PiS-em? Nie, ponieważ opozycja powinna mieć wspólny front i razem wywierać presję na rząd, bo tylko wtedy jest w stanie coś skutecznie wynegocjować. Wystąpiły podziały, absurdalna awantura, z której cieszy się tylko pewien mieszkaniec Żoliborza, ale na koniec dnia zostaje przedmiot dzisiejszego głosowania, a jest nim fundusz, nie pisowski, lecz unijny, nasz wspólny" - dodał. 

Sterczewski przypomniał, że środki z Funduszu Odbudowy zostaną przeznaczone m.in. na zrównoważoną mobilność, transformację energetyczną i na ochronę zdrowia, a samo uruchomienie funduszu pogłębi integrację europejską. "Czy PiS będzie mógł się chwalić różnymi inwestycjami? Owszem. Czy to oznacza, że mam być przeciw? Nie, ponieważ mówimy o gigantycznym zastrzyku gotówki, który poprawi życie Polek i Polaków, a to o ich interesie musimy myśleć podejmując każdą decyzję" - tłumaczył.

Polityk podkreślił też, że w kwestii wydatkowania unijnych funduszy politycy jego ugrupowania zamierzają "patrzeć władzy na ręce" i "rozliczyć ją z wydanej każdej złotówki". Zaapelował też do liderów partii opozycyjnych o "odbudowę wspólnego frontu" i "wypracowanie wspólnego stanowiska w Senacie". 

"[...] mimo że KPO nie jest idealny, mimo wątpliwości, oddałem głos za. Nie głosuję z interesem partyjnym, lecz państwowym i europejskim. Gdybyśmy dzisiaj decydowali nad przystąpieniem do UE, a rząd mielibyśmy taki, a nie inny, to również głosowałbym za" - podsumował Sterczewski.

Dwóch posłów KO nie zagłosowało ws. Funduszu Odbudowy. Choć wcześniej brali udział w obradach Sejmu

Poza Sterczewskim, w trakcie głosowania z partyjnego klucza wyłamało się jeszcze dwóch posłów KO: Ireneusz Raś i Bogusław Sonik. Parlamentarzyści nie wzięli udziału w głosowaniu nad ustawą o ratyfikacji FO, choć tego samego dnia uczestniczyli w innych głosowaniach. 

W rozmowie z Polską Agencją Prasową Raś przyznał, że świadomie zrezygnował z oddania głosu. - Ten program jest ważny dla Polski. Władze klubu i partii negocjowały i na końcu stało się tak, że postanowiono się wstrzymać od głosu. W takich głosowaniach wstrzymywanie się jest złe - stwierdził. 

- Uważałem, że finalnie Platforma powinna być z opozycją razem, wynegocjować, najlepiej jak się da, i głosować za tymi pieniędzmi, z odwieczną naszą zasadą, że ważna jest integracja i że szczególnie w takiej sytuacji, jak teraz, trzeba sięgnąć po te pieniądze na rozwój Polski - mówił, dodając, że "taktyka" PiS mająca na celu rozbicie opozycji przyniosła skutek.

- Nie chciałem łamać dyscypliny, a generalnie uważam, że trzeba przyjąć ten fundusz solidarności, a potem się martwić sposobem jego wykorzystania - wskazał z kolei Sonik.

W trakcie wtorkowego głosowania w klubie Koalicji Obywatelskiej obowiązywała dyscyplina. Rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec przekazał PAP, że przypadki posłów Sterczewskiego, Rasia i Sonika zostaną "indywidualnie rozpatrzone przez rzeczniczkę dyscypliny klubowej Katarzynę Mrzygłocką".

Więcej o: