We wtorek wieczorem Sejm wyraził zgodę na ratyfikację przez Polskę unijnego Funduszu Odbudowy. Za zwiększeniem zasobów własnych Unii Europejskiej głosował klub Prawa i Sprawiedliwości, Lewicy, Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz posłowie Polski 2050. Koalicja Obywatelska wstrzymała się od głosu. Zgodnie z zapowiedziami ratyfikacji sprzeciwiła się Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. Głosowanie w Sejmie to pierwszy krok do uruchomienia ponad 58 miliardów euro dla Polski w dotacjach i tanich pożyczkach. Projekt ustawy o ratyfikacji Funduszu Odbudowy musi zostać zatwierdzony przez Senat.
Gabriela Morawska-Stanecka, wicemarszałkini Senatu z Lewicy, powiedziała w RMF FM, że nie jest pewna, czy Senat zajmie się ustawą o Funduszu Odbudowy już na najbliższym posiedzeniu (12, 13 i 14 maja).
- Trudno mi dzisiaj przesądzać kwestię, czy będziemy mieli możliwość i czas na przyjrzenie się sprawie. W kalendarzu prac Senatu nie ma mowy o tej ustawie, którą dzisiaj się zajmuje Sejm - powiedziała.
Morawska-Stanecka dodała, że kalendarz prac Senatu zatwierdzono w czasie, gdy nie było wiadomo o wtorkowym posiedzeniu Sejmu i głosowaniu nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy. Pytana, czy Senat zajmie się projektem ustawy, odpowiedziała, że "być może będziemy (prezydium Senatu - red.) jutro o tym dyskutować".
Rząd nie powinien mieć problemów ze znalezieniem większości w Senacie dla poparcia ustawy o ratyfikacji Funduszu Odbudowy. PiS, Lewica, Polskie Stronnictwo Ludowe oraz Polska 2050 mają w wyższej izbie parlamentu łącznie 54 głosy.
Według informacji "Rzeczpospolitej" Koalicja Obywatelska będzie chciała wykorzystać czas do głosowania w Senacie na promocję swojego stanowiska w sprawie Funduszu Odbudowy. Dla opozycji niezwykle ważny jest aspekt samorządowy, zarówno z przyczyn merytorycznych, jak i politycznych. Aktywność w sprawie Krajowego Planu Odbudowy (jest to dokument wskazujący, w jaki sposób mają być wydatkowane środki z funduszu) ma zachować m.in. Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Już w czasie debaty przed głosowaniem w Sejmie Borys Budka, przewodniczący KO, mówił, że w Krajowym Planie Odbudowy nie ma żadnych gwarancji, że to samorządy będą miały jakikolwiek decydujący głos ws. unijnych środków.
- Od początku mówiliśmy o tym, że te środki należą się Polsce. Ale nie należą się Obajtkom i Misiewiczom, tylko Polkom i Polakom [...] Wszystko będziecie załatwiać uznaniowo, tak jak w przypadku Rządowego Funduszu Inicjatyw Lokalnych - powiedział Budka.