Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda poinformował w piątek późnym wieczorem o przyjęciu przez rząd Krajowego Planu Odbudowy. To dokument, który zawiera precyzyjny plan wydatkowania środków z europejskiego Funduszu Odbudowy, z którego Polska może mieć do dyspozycji około 58 miliardów euro. Głosowanie, które w konsekwencji umożliwi przyjęcie Funduszu (jeśli projekt będzie miał zwykłą większość), odbędzie się w Sejmie zaraz po długim weekendzie - 4 maja.
W piątek Waldemar Buda przekazał w mediach społecznościowych: "Krajowy Plan Odbudowy przyjęty przez Radę Ministrów. Ma go również już Komisja Europejska. Przed nami ważne głosowanie już 4 maja w Sejm. Pokażmy, że są sprawy, które nie mogą dzielić".
Jak informuje RMF FM, Komisja Europejska nie otrzymała jednak od Polski ostatecznej wersji Krajowego Planu Odbudowy, a jedynie wersję wstępną. - Komisja Europejska nie otrzymała jeszcze oficjalnego Krajowego Planu Odbudowy z Polski - przekazała w rozmowie z korespondentką RMF FM Katarzyną Szymańską Borginon rzeczniczka KE Marta Wieczorek. Z ustaleń stacji wynika, że "dokument, który otrzymała Bruksela przed północą, to tekst roboczy, którzy może być zmieniany i dyskutowany".
Początkowo KE wskazywała, że terminem wiążącym nadesłania KPO jest 30 kwietnia. W późniejszych pismach (m.in. z kwietnia tego roku) wskazano już, że 30 kwietnia to data "orientacyjna" - Polska wciąż ma więc czas na nadesłanie ostatecznej wersji KPO. To właśnie to jest wskazywane przez działaczy Lewicy jako warunek zagłosowania "za" Funduszem Odbudowy - domagają się, by dokument przesłano do poniedziałku rano.
Sprawę skomentował w sobotę na Twitterze Waldemar Buda. "Jak wcześniej informowaliśmy przesłany KPO do KE to ostatnia wersja przyjęta przez Radę Ministrów. Mamy potwierdzenie przesłania dokumentu na poziomie Komisarza. Teraz max 2 tyg. dialogu technicznego KE-PL. Możliwe korekty mogą wynikać wyłącznie z negocjacji z KE" - napisał.
Czytaj więcej: Biedroń grozi, że Lewica nie zagłosuje za KPO
Buda podkreślał w czwartek, że KE wyszła z propozycją, by państwa członkowskie mogły składać swoje odpowiedniki krajowych planów odbudowy jeszcze przez dwa tygodnie. W związku z tym, polski rząd, po przedłożeniu KPO, miał jeszcze "dać sobie szansę na dyskusję i dialog techniczny KE". - Dopracujemy ten dokument na poziomie rząd-KE. Mandat do wprowadzania korekt będzie posiadał minister właściwy ds. funduszy i polityki regionalnej - mówił.