Chodzi o wylot z lotniska w Babimoście koło Zielonej Góry, do którego doszło 2 lipca 2020 roku. Kilkanaście minut przed godziną 22 na lotnisku kolumna prezydenta dotarła na lotnisko. Już wcześniej media - m.in. Wirtualna Polska i "Gazeta Wyborcza" - informowały, że samolot wystartował bez wydanej zgody oraz po zakończeniu pracy kontrolera lotów.
Tvn24.pl opublikował fragment rozmowy między załogą samolotu (kapitanem i instruktorem) oraz kontrolą wieży. Kontroler pracuje do 22, przedłużenie czasu pracy jest niezgodne z prawem. Wieża w pewnym momencie informuje załogę, że kontrola ruchu lotniczego za trzy minuty będzie zakończona.
Po chwili kontroler pyta, czy do załogi dotarła ta informacja. Następnie powtarza, że służba zakończy się o godz. 22.
- Dwie minutki nam wystarczą - odpowiada instruktor.
- Służba się kończy o pełnej - odpowiada wieża.
"W głosie kontrolera da się wyczuć zdenerwowanie. Załoga rządowego samolotu nie odpowiada na jego uwagę" - opisuje tvn24.pl.
Według rozmówców portalu błędem było złe zaplanowanie lotu i późny przyjazd kolumny Andrzeja Dudy na lotnisko. Z korespondencji mailowej między Kancelarią Prezydenta a LOT-em, do której dotarł tvn24.pl wynika jednak, że urzędnicy wiedzieli już wcześniej, iż kontrolerzy pracują do 22. Pisała o tym pracownica LOT do kancelarii. Z innej wiadomości z 2 lipca wynika, że samolot z prezydentem miał wystartować o 21.30.
"Szanowni Państwo, uprzejmie przypominamy, iż TWR EPZG [kontrola ruchu na lotnisku Zielona Góra-Babimost - red.] pracuje w godzinach 17:00 - 20:00 UTC [19-22 czasu polskiego - red.]. Niestety nie ma możliwości przedłużenia godzin pracy TWR" - czytamy w wiadomości przedstawicielki LOT, którą cytuje tvn24.pl.