W środę Onet ujawnił wnioski pokontrolne Najwyższej Izby Kontroli w sprawie wyborów kopertowych, które miały się odbyć w maju zeszłego roku. Jak podaje serwis, kancelaria premiera zna je już od grudnia, ale wciąż milczy w tej sprawie. Z wniosków wynika, że Mateusz Morawiecki, wydając Poczcie Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych polecenia organizacji wyborów korespondencyjnych, miał działać bezprawnie, czego efektem miało być złamanie pięciu przepisów z dwóch ustaw. "Ograniczenie stosowania przepisów Kodeksu wyborczego przy przeprowadzaniu wyborów powszechnych na Prezydenta RP w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii zostały wprowadzone z dniem 18 kwietnia 2020 r. tj. już po wydaniu ww. decyzji z dnia 16 kwietnia 2020 r. Natomiast ustawa z dnia 6 kwietnia 2020 r. o szczególnych zasadach przeprowadzenia wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r. weszła w życie dopiero 9 maja 2020 r." - podkreśla NIK, cytowany przez Onet.
Najwyższa Izba Kontroli we wnioskach stwierdziła również, że premier miał podpisać decyzję, mimo że otrzymał dwie analizy prawne: jedną sporządziła Magdalena Przybysz, do niedawna szefowa departamentu prawnego KPRM, a drugą - Mariusz Haładyj, prezes Prokuratorii Generalnej. Prawniczka ostrzegała, że premier nie może nakazać Poczcie Polskiej organizacji wyborów, a jeśli podejmie taką decyzję, to musi liczyć się z odpowiedzialnością karną, odpowiedzialnością przed Trybunałem Stanu, upadkiem rządu i osobistą odpowiedzialnością finansową. Kontrolerzy zaznaczyli również, że KPRM posiadała także ekspertyzę zewnętrzną na ten temat datowaną na 16 kwietnia 2020 roku. "A już po wydaniu decyzji zleciła sporządzenie kolejnych pięciu ekspertyz zewnętrznych, które również dotyczą m.in. oceny prawnej tych decyzji. Przy czym - jak wyjaśniała Kancelaria Premiera - dwóch ekspertów miało przedstawić swoje stanowiska ustnie jeszcze przed wydaniem decyzji" - pisze Onet.
W raporcie NIK znalazła się również dokładna kwota, którą wydano na organizację wyborów kopertowych. Chodzi o 76 507 400 zł. "W wyniku realizacji [poleceń premiera] Poczta Polska S.A. poniosła koszty w kwocie 71860,6 tys. zł. (kwota wykazana w wystawionej fakturze przez Pocztę Polską SA w fakturze nr. F03734_P0020A z dnia 12.06.2020), zaś Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych S.A. w kwocie 4 646,8 tys zł. (kwota wykazana w wystawionej fakturze przez PWPW S.A fakturze nr. N05SF00121 z dnia 29 maja 2020). (…) Skutki finansowe decyzji z dnia 16 kwietnia 2020 będą więc dla budżetu państwa znaczne (ww. spółki poniosły koszt w łącznej wysokości przekraczającej 76,5 mln zł)" - zaznaczyli kontrolerzy we wnioskach.
W decyzji o organizacji wyborów premier zapisał, że koszty związane z ich realizacją mają być finansowane z budżetu Ministerstwa Aktywów Państwowych w przypadku Poczty Polskiej oraz z budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w przypadku Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Jednak do podpisania umów nie doszło, ponieważ, jak podkreśla Onet, szefowie resortów - Jacek Sasin i Mariusz Kamiński - odmówili. Nie wiadomo, czy stało się tak, ponieważ mieli wątpliwość co do legalności całego przedsięwzięcia.
Onet zaznacza, iż mimo że NIK posiada dowody i dokumenty stwierdzające nieprawidłowości, nie robi z nich użytku. "Mając na uwadze fakt, że działania objęte kontrolą dotyczyły sytuacji ekstraordynaryjnej, która ma znikome szanse na powtórzenie się, Najwyższa Izba Kontroli odstępuje od formułowania wniosków pokontrolnych w zakresie nieprawidłowości przedstawionych w niniejszym wystąpieniu" - widnieje, jak cytuje portal, w podpisanym przez Mariana Banasia dokumencie.
Raport NIK w sprawie wyborów ma zostać upubliczniony 18 maja.