Dlaczego CBA weszło do domu syna Banasia? "Służby szukają kwitów". Wcześniej był ruch wyprzedzający

W środę CBA przeszukało dom Jakuba Banasia, syna szefa NIK. "Banaś ma kwity na Morawieckiego, służby szukają kwitów na syna Banasia" - stwierdził Jan Grabiec. Akcja służb nastąpiła bowiem dwa dni po ujawnieniu przez Onet szczegółów raportu NIK na temat tzw. wyborów kopertowych. Dlaczego jeszcze syn Mariana Banasia znalazł się na celowniku służb?
Zobacz wideo Zandberg: Służby z panem Banasiem licytują się na to, kto jest twardszy

W poniedziałek Onet ujawnił szczegóły raportu Najwyższej Izby Kontroli ws. wyborów kopertowych, które miały się odbyć w maju zeszłego roku. Portal podkreślił, że NIK posiada dowody, za które można by postawić premiera Mateusza Morawieckiego przed Trybunałem Stanu, ale na razie "nie robi z nich użytku".

Onet: NIK ma dowody, by postawić premiera przed Trybunałem StanuOnet: NIK ma dowody, by postawić premiera przed Trybunałem Stanu

CBA weszło do mieszkania syna Banasia. "Służby szukają kwitów"

W środę Centralne Biuro Antykorupcyjne przeszukiwało dom Jakuba Banasia, syna prezesa NIK. Onet informował, że przeszukania mają związek ze sprawą słynnej krakowskiej kamienicy, należącej do Mariana Banasia (samo CBA temu zaprzecza). Szef NIK na środowej konferencji prasowej przyznał, że jego rodzinna jest "represjonowana" przez służby. - Mój syn, podobnie jak ja, od roku jesteśmy stale poddani inwigilacji i represjonowani wraz z całą rodziną. Dzieje się tak dlatego, żeby zmusić mnie do ustąpienia ze stanowiska i zmiany wyników prowadzonych oraz zakończonych kontroli. (...) Każdy, to się z władzą nie zgadza, może na podstawie pomówień w każdej chwili zostać aresztowany i skazany. To państwo policyjnej, którym rządzą służby, a nie premier i parlament - stwierdził prezes NIK. Dodał też, że Najwyższa Izba Kontroli to obecnie "jedyna niezależna od władzy instytucja". - Do końca mojej kadencji będę bronił niezależności NIK i żadne prowokacje oraz fałszerstwa służb temu nie przeszkodzą - powiedział.

"Banaś ma kwity na Morawieckiego, służby szukają kwitów na syna Banasia. Struktura władzy zbudowana na wzór gangu prędzej czy później sięga po mafijne metody" - skomentował Jan Grabiec z Platformy Obywatelskiej.

"Marian Banaś jak nikt inny zna PiS: działania CBA i prokuratury przypominają "czasy bolszewickie". - Dzisiaj w rzekomo wolnej Polsce władza robi to samo. To policyjne państwo rządzone przez służby" - napisał Maciej Lasek.

"Według wybranego przez PiS szefa NIK Polska to państwo policyjne posługujące się bolszewickimi metodami. Nic dodać, nic ująć" - dodał Roman Giertych.

Rzecznik CBA Stanisłąw Żaryn oświadczył, że "formułowanie oskarżeń pod adresem CBA o działania motywowane politycznie jest nieuprawnione i nosi znamiona insynuacji".

W związku z pojawianiem się twierdzeń, jakoby działania CBA zostały podjęte w związku z ostatnimi doniesieniami prasowymi informuję, że przeszukania są realizowane przez CBA w związku z wnioskami Biura złożonymi 10 marca br. i 9 kwietnia br.
Decyzje o przeszukaniach podjęto 22 kwietnia br. W czynnościach realizowanych przez CBA wzięło udział ponad 50 funkcjonariuszy Biura. Przeprowadzenie tych czynności wiąże się z szeregiem przygotowań i skomplikowaną logistyką

- przekazał.

Banaś uderzał w PiS. "Prokuratura i CBA mocno rozpracowują jego syna Jakuba"

Skąd zainteresowanie służb mieszkaniem syna Mariana Banasia? Już na początku 2020 roku pojawiła się informacja, że agenci CBA "weryfikują donosy, jakie miały być składane na Jakuba Banasia w czasie, gdy pracował w dwóch kontrolowanych przez państwo spółkach". Chodzi o jego pracę w spółce Maskpol wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej (produkuje ona sprzęt ochronny dla wojska) oraz w Banku Pekao, gdzie w kwietniu 2019 r. został dyrektorem, a następnie pełnomocnikiem zarządu. Jak wskazywał - z pracy odszedł sam. Stało się to zaledwie dwa dni po tym, jak CBA złożyło w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez jego ojca. Chodziło wówczas o jego oświadczenia majątkowe.

W środę rano RMF FM poinformowało, że w mieszkaniu Jakuba Banasia agenci CBA szukali także dokumentów związanych z renowacją willi w Krakowie - przedmiotem ustaleń ma być to, czy wśród środków na remont znalazły się te pochodzące z dofinansowań publicznych. Sprawę bada białostocka prokuratura w ramach śledztwa dotyczącego szefa NIK. Agenci w mieszkaniu syna Mariana Banasia mają też szukać - jak podaje RMF FM -"wszystkich rozliczeń podatkowych i księgowych firm, w których udziały miał Jakub Banaś i jego żona".

Pod koniec marca w wywiadzie dla Business Insidera Marian Banaś mówił o trwających kontrolach. - Jeśli chodzi finanse publiczne, obronność, bezpieczeństwo wewnętrzne i energetyczne oraz osoby, które odpowiadają i zarządzają tymi obszarami, posiadamy dowody świadczące o głębokich patologiach i dysfunkcji w tym zakresie. Mam na myśli osoby władzy, zarówno z obecnej ekipy rządzącej, jak i poprzedniej. (...) Widać systemową niewydolność, marnotrawstwo instytucji kontrolowanych - podkreślił. Kilka dni później jeden z informatorów "Rzeczpospolitej" stwierdził, że Banaś w rozmowie z Business Insiderem "odpalił bombę jądrową" w stronę PiS. Jak dodał, prezes Najwyższej Izby Kontroli zastosował "obronę sycylijską", czyli popularną w szachach obronę przez atak. - Prokuratura i CBA mocno rozpracowują jego syna Jakuba - byłego pracownika banku Pekao SA i tego, który zajmował się wynajmem słynnej kamienicy w Krakowie. Ta sprawa się zagęszcza i prezes o tym wie - powiedział.

- Nie chcę mówić, że jest to szantaż, ale nazwałbym to "hakowaniem", co prezesowi NIK nie przystoi. Słowa prezesa Mariana Banasia odczytuję jako przekazane przez media przesłanie skierowane do dawnych przyjaciół i sojuszników: "jak mnie ruszycie, to i ja was ruszę" - stwierdził z kolei Marek Biernacki, poseł PSL i były koordynator ds. służb specjalnych. 

Prezes NIK Marian BanaśDlaczego Banaś uderza w obóz władzy? "Sprawa się zagęszcza"

Więcej o: