Za dwa tygodnie w Rzeszowie mają odbyć się przedterminowe wybory prezydenckie. Decyzja o tym, czy na pewno odbędą się 9 maja, ma zapaść na początku przyszłego tygodnia. Główny Inspektorat Sanitarny zalecił przełożenie ich na drugą połowę czerwca ze względu na sytuację epidemiczną.
Jak wynika z sondażu IBRiS dla Radia ZET, na największe poparcie może liczyć rzeszowski radny Konrad Fijołek. Na wspólnego kandydata opozycji chce głosować 41,9 proc. respondentów. Z kolei 24 proc. badanych wskazało, że chciałoby oddać swój głos na Ewę Leniart, wojewodę podkarpacką i kandydatkę Prawa i Sprawiedliwości.
Marcin Warchoł, któremu poparcia udzielił były prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc, uplasował się na trzeciej pozycji. Wiceminister sprawiedliwości z ramienia Solidarnej Polski może liczyć na 16,6 proc. głosów. 11,2 proc. badanych popiera posła Konfederacji Grzegorza Brauna, a 6,4 proc. respondentów nie wie, na kogo głosować.
Większość mieszkańców Rzeszowa chce iść na wybory. Prawie 60 proc. badanych deklaruje, że weźmie w nich udział.
10 lutego Tadeusz Ferenc ogłosił, że po ponad 18 latach rezygnuje ze sprawowania urzędu prezydenta Rzeszowa. - W tym roku będę obchodził rocznicę 65. lat pracy zawodowej, kiedyś trzeba było podjąć decyzję o odejściu. Coś się zaczęło i coś się kończy. Dlatego podjąłem decyzję o rezygnacji ze stanowiska - powiedział podczas konferencji prasowej.
Ustępujący prezydent Rzeszowa powiedział też, kto powinien zająć jego miejsce. - Jest doskonały kandydat, który, jestem przekonany, będzie rozwijał miasto i zależy mi na tym, żeby kandydat nie zrezygnował. W tej chwili taka wola jest pana ministra, dlatego chcę wykorzystać to dla miasta, dla ludzi, którzy mieszkają w naszym mieście - dodał, mając na myśli wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła.
25 lutego na komisarza w Rzeszowie Mateusz Morawiecki wyznaczył Marka Bajdaka, dotychczasowego dyrektora Wydziału Nieruchomości w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim.