Po tym, jak w skład Rady Muzeum Auschwitz powołano w kwietniu byłą szefową rządu, a obecnie europarlamentarzystkę PiS Beatę Szydło, z zasiadania w tym gremium zrezygnowali dyrektor Muzeum Armii Krajowej Marek Lasota, była wicedyrektorka Muzeum Auschwitz Krystyna Oleksy, a także filozof prof. Stanisław Krajewski.
Rada ocenia m.in. działalność muzeum i opiniuje plany tworzone przez dyrekcję. O powołaniu Beaty Szydło zdecydował minister kultury Piotr Gliński. - Pani premier Szydło pochodzi z Ziemi Oświęcimskiej, jest muzealnikiem i jest wybitnym polskim politykiem, więc ja, gdybym był dyrektorem instytucji, w radzie, w której zasiada taka osoba, to bym się cieszył i czuł się dowartościowany, bo na pewno jest to osoba, która może pomóc w rozwoju i funkcjonowania tej instytucji - tak uzasadniał swoją decyzję szef resortu.
"Dziękuję premierowi Piotrowi Glińskiemu za powołanie w skład Rady przy Muzeum Auschwitz. Ta społeczna funkcja jest dla mnie, mieszkanki Ziemi Oświęcimskiej, zaszczytem i wielkim obowiązkiem" - napisała na Twitterze 13 kwietnia Beata Szydło.
Marek Lasota w wywiadzie udzielonym portalowi Onet.pl opowiedział o szczegółach swojej decyzji.
- Jeżeli do ciała statutowego muzeum, które ma charakter opiniodawczy, zatwierdzający budżet i plany pracy, nagle przysyła się polityka tej rangi co była premier i wiceszefowa partii rządzącej, to robi się to w jakimś celu. Do tej pory w radzie nie było polityków, za to byli wyłącznie ludzie chcący coś sensownego doradzić dyrekcji muzeum, ludzie, których opinie były istotne dla przyszłości muzeum - stwierdził.
Jak dodał, "obawia się, że za nominacją Beaty Szydło kryje się bardzo konkretny plan obozu władzy". - Chodzi o to, żeby wpłynąć na narrację tego muzeum. W środowiskach bliskich PiS pojawiały się zarzuty, że muzeum Auschwitz za mało eksponuje martyrologię Polaków. Moim zdaniem to zarzuty całkowicie bezzasadne - podkreślił Marek Lasota.
Były członek Rady Muzeum Auschwitz w 2014 r. był kandydatem PiS w wyborach na prezydenta Krakowa. W latach 90. był posłem wybranym z listy Porozumienia Obywatelskiego Centrum. - Dla jasności: za moją rezygnacją z zasiadania w radzie muzeum Auschwitz nie stoją intencje powrotu do życia politycznego po stronie przeciwników PiS. Powtarzam: ja karierę polityczną zamknąłem. Po prostu po nominacji politycznej dla pani Szydło musiałem sobie odpowiedzieć na pytanie: czy zamierzam udawać, że się z tym zgadzam. Uznałem, że nie muszę nic udawać - skomentował Lasota.