Jak dowiedziało się RMF FM, śledczy zarzucili Markowi Falencie udostępnianie kolejnym osobom nagrań z podsłuchów oraz bezprawne założenie i posługiwanie się urządzeniem podsłuchowym w celu uzyskania informacji, do których nie był uprawniony. Podobną decyzję prokuratura podjęła w przypadku innego z podejrzanych - detektywa z Lublina Krzysztofa S.
Prokuratorzy nie chcieli ujawnić żadnych szczegółów w tej sprawie. Dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada ustalił jednak, że rozszerzenie zarzutów wobec biznesmena (już wcześniej usłyszał dziewięć o podobnym charakterze) nie ma związku z ujawnieniem nowych taśm i opiera się na zebranych już wcześniej dowodach.
Śledztwo w sprawie tzw. małej afery taśmowej wszczęto już po skazaniu Falenty na 2,5 roku więzienia za podsłuchiwanie najważniejszych polityków w państwie. Światło dzienne ujrzały bowiem nowe nagrania, na których zarejestrowano rozmowy z udziałem m.in. byłego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, biznesmena Jana Kulczyka, prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, byłego ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego czy księdza Kazimierza Sowy.
Tak zwana afera taśmowa dotyczyła nagrywania rozmów kilkudziesięciu osób związanych z polityką i biznesem, do którego miało dochodzić w latach 2013-2014 w kilku stołecznych restauracjach, m.in. w lokalu Sowa & Przyjaciele. Wśród nagrywanych byli między innymi: ministrowie rządu Donalda Tuska, ówczesny prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka czy były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Marek Falenta był jedną z czterech zatrzymanych osób, którym zarzucano instalowanie nielegalnych podsłuchów.
W 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Falentę na 2,5 roku więzienia. W 2017 roku wyrok się uprawomocnił. Obrona oskarżonego wnosiła o odroczenie wykonania kary ze względu na zły stan zdrowia biznesmena, jednak w 2018 roku stołeczny Sąd Okręgowy odrzucił ten wniosek.
W styczniu Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował, że Marek Falenta ostatecznie trafi do więzienia. Jednak ten, zamiast stawić się w zakładzie karnym, uciekł z kraju. Ściganego Europejskim Nakazem Aresztowania biznesmena zatrzymano 5 kwietnia 2019 r. w Hiszpanii, a następnie sprowadzono do Polski.
Kasację wyroku, o którą zawnioskowali pełnomocnicy Falenty, oddalił później Sąd Najwyższy. Zgody na ułaskawienie biznesmena nie wyraził natomiast prezydent Andrzej Duda.