Tomasz Grodzki na antenie TVN24 mówił o braku porozumienia w koalicji rządzącej ws. Funduszu Odbudowy. Przeciwna temu jest Solidarna Polska na czele ze Zbigniewem Ziobrą. - To jest sytuacja dość dramatyczna, bo, mówiąc językiem lekarskim, jest wiele oznak tego, że Zjednoczona Prawica jest w pewnego rodzaju agonii i niewiele już jest rzeczy, które ją spajają, może poza interesami i pracą dla różnych członków rodzin - powiedział marszałek Senatu. Polityk zaznaczył, że Polska potrzebuje pieniędzy z tego unijnego funduszu, a "rząd nie potrafi zbudować większości dla takiego fundamentalnego głosowania". Dodał, że w podobnej sytuacji we Włoszech "już dawno byłoby po takim rządzie".
Marszałek Senatu mówił też o Jarosławie Gowinie, liderze Porozumienia, jednego z koalicjantów Prawa i Sprawiedliwości. - Jakby pan posłuchał ostatniej konwencji partii pana Gowina i jak pan widzi, że jego przyszłość w tzw. Zjednoczonej Prawicy chyba się maluje bardzo czarno, to jeśli pan zestawi jego propozycje programowe, całkiem demokratyczne, z jego wizją czarnej przyszłości w Zjednoczonej Prawicy, to zaproszenie go do współpracy z opozycją wydaje się całkowicie realne - powiedział Tomasz Grodzki.
Grodzki został również zapytany o "podchody polityków PiS" do senatorów z Koalicji Obywatelskiej, innych partii i niezależnych, aby poparli kandydaturę Bartłomieja Wróblewskiego na Rzecznika Praw Obywatelskich. Polityk stwierdził, że nie sądzi, by to się udało. - Takie próby są haniebne i niegodne poważnej polityki, i nie powinny mieć miejsca - powiedział marszałek Senatu. Polityk zaznaczył również, że o próbie przekonania do głosowania za Wróblewskim poinformowało go co najmniej troje senatorów. - Nie mieli cienia wątpliwości i pokazali, że są nieprzekupni - dodał.