Jak pisaliśmy, w sobotę odbyła się krajowa konwencja Porozumienia, podczas której Jarosław Gowin zapewnił, że ugrupowanie jest "partią dialogu" i zadeklarował, że opowiada się ono, między innymi, za "przyjaznym rozdziałem państwa od Kościoła". Tymczasem w Zjednoczonej Prawicy trwa konflikt i nieoficjalnie mówi się, że Jarosław Kaczyński nie chce nawet rozmawiać z Gowinem.
Na antenie RMF FM poseł PSL Marek Sawicki wypowiedział się na temat ewentualnego wyjścia Porozumienia z koalicji prawicy. Jego zdaniem nie dojdzie do tego, nawet mimo tego, że przedstawiono "bardzo konkurencyjny w stosunku do PiS-u, wręcz opozycyjny program".
- Dzisiaj w stacji słuchałem rzeczniczki Porozumienia i ona bardzo jasno określiła, że Jarosław Gowin i Porozumienie w tej prawicowej koalicji będzie trwać do końca kadencji - powiedział Sawicki w odpowiedzi na pytanie redaktora Roberta Mazurka o niedawne słowa Władysława Kosiniaka-Kamysza, jakoby w Prawie i Sprawiedliwości nie było miejsca dla Jarosława Gowina. - Więc pytanie, czy rzeczniczka Sroka kłamie, czy boi się Jarosława Gowina, czy boi się Jarosława Kaczyńskiego, czy rzeczywiście Władysław Kosiniak-Kamysz już się porozumiał z Gowinem i Gowin jest w PSL-u? Ale jakoś nie słyszałem, żeby prezes Kalinowski zwołał radę naczelną i ten fakt odnotował - dodał ironicznie polityk.
Zdaniem Sawickiego "warto rozmawiać o sprawach i rzeczach realnych", a wyjście Porozumienia z koalicji takie nie jest. - W mojej ocenie dzisiaj pani rzecznik Sroka jasno powiedziała, że nie widzi możliwości wyjścia z prawicy, dopóki Jarosław Kaczyński ich stamtąd nie wyrzuci - powiedział. - A nie wyrzuci, bo dzisiaj elementy łączące prawicę, a więc i wielkie spółki skarbu państwa i fundusze celowe, i agencje - to wszystko sprawia, że ani Jarosław Kaczyński nie zaryzykuje, ani Jarosław Gowin nie zaryzykuje. Bo gdyby Jarosław Gowin był przekonany rzeczywiście co do konieczności zakończenia złej polityki PiS-u i rządzenia Polską, to z pewnością przyszedłby i ostatecznie ogłosił, że chce być marszałkiem i przebudować polską scenę polityczną - powiedział. - Ale trzeba być realistami - skwitował.