W czwartek Sejm większością głosów poparł kandydaturę posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Zgodnie z konstytucją, Sejm wybiera Rzecznika Praw Obywatelskich za zgodą Senatu.
Przedstawiciele większości w Senacie - Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Koalicji Polskiej i senatorów niezależnych - zapowiedzieli w piątek podczas konferencji prasowej, że nie poprą kandydatury parlamentarzysty. - To jest kandydatura człowieka, który będzie reprezentował interesy partii rządzącej, a nie służył interesom, prawom i wolnościom obywateli - mówił przewodniczący grupy senatorów Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki.
Bartłomiej Wróblewski został zapytany w piątkowym programie "Sprawdzam" w TVN24, czy jeszcze przed głosowaniem w Senacie zdecyduje się na odejście z Prawa i Sprawiedliwości.
- Byłby to teatr polityczny, skoro przez tyle lat byłem członkiem Prawa i Sprawiedliwości i skoro wielu poprzednich rzeczników było członkami innych partii - stwierdził poseł PiS.
Jak dodał, "jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, ale jednocześnie jest wykładowcą akademickim i wie, czym jest sala akademicka, gdzie nie ma mowy o polityce".
- Jeśli zostałbym Rzecznikiem Praw Obywatelskich, tak, jak sędziowie, którzy wcześniej byli posłami, szefowie NIK-u, którzy wcześniej byli politykami, pozostawiam tę część życia i działam na rzecz wszystkich obywateli - zapowiedział. Zapewnił, też że jeśli zostanie wybrany na Rzecznika Praw Obywatelskich "będzie działał poza polityką i poza ideologią".