Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis, który pozwala Rzecznikowi Praw Obywatelskich pełnić swoje obowiązki po upływie kadencji, jest niekonstytucyjny. Wyrok wejdzie w życie po trzech miesiącach od jego publikacji w Dzienniku Ustaw. W tym czasie obie izby parlamentu będą musiały dojść do porozumienia w sprawie wyboru nowego Rzecznika. Kadencja Adama Bodnara upłynęła we wrześniu ubiegłego roku. W czwartek 15 kwietnia Sejm wybrał na stanowisko RPO posła PiS, Bartłomieja Wróblewskiego. Decydujący głos ma Senat.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar podkreślił w programie "Tak jest" na antenie TVN24, że w najbliższym czasie będzie dalej wykonywał swoje obowiązki. - Przez te najbliższe tygodnie, może nawet trzy miesiące mam nadal wykonywać zadania Rzecznika, pewnie z pewnymi ograniczeniami, bo z uzasadnienia wynikało, że niektóre działania mogą być podważane - powiedział.
Bodnar dodał, że jeżeli politycy poszukaliby kandydata, który jest w stanie pogodzić Sejm i Senat i zostałby on powołany w ciągu trzech miesięcy, to wyrok TK z punktu widzenia konstytucyjnego "nie miałby aż tak wielkiego znaczenia".
Według Adama Bodnara "cały świat będzie się przyglądał" wyborowi nowego RPO. - Stanowisko wydało już Human Rights Watch, Komisarz Praw Człowieka Rady Europy i ustosunkowała się do tego wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova - stwierdził.
- Ale tak naprawdę ten wyrok nie jest o tym, jak długo mam wykonywać jeszcze te zadania, ale o tym, czy będziemy mieć prawo do niezależnego Rzecznika Praw Obywatelskich, czy też nie - dodał.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie kadencji RPO zapadł jednomyślnie w pięcioosobowym składzie. Przewodniczącym składu orzekającego była Julia Przyłębska, a sprawozdawcą Stanisław Piotrowicz, były poseł PiS. Parlament próbował powołać następcę Adama Bodnara już kilkukrotnie. Trzy razy odrzucono kandydaturę Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz i raz Piotra Wawrzyka.
Ogłaszając ustne motywy wyroku, Stanisław Piotrowicz powiedział, że sprawa nie dotyczy konkretnego RPO. - Trybunał zajmował się jedynie przepisem regulującym kwestię kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich i to trzeba z całą mocą podkreślić - powiedział.
Piotrowicz dodał, że zgodnie z zaskarżonym przepisem dotychczasowy rzecznik pełni swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego rzecznika. - Można by uznać, że to przepis kreujący organ pełniącego obowiązki Rzecznika Praw Obywatelskich. W praktyce jednak jest on stosowany w ten sposób, że skutkuje automatycznym przedłużeniem kadencji RPO do czasu wyboru jego następcy bez żadnych ograniczeń czasowych i przedmiotowych - zaznaczył.