Rząd na wtorkowym posiedzeniu rozpoczynającym się przed południem zajmie się projektem ustawy w sprawie ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej. Chodzi o decyzję Rady Europejskiej z grudnia ubiegłego roku. Jej ratyfikacja przez kraje członkowskie jest niezbędna do uruchomienia wypłat z Funduszu Odbudowy.
Fundusz w wysokości 750 miliardów euro to reakcja Unii Europejskiej na kryzys gospodarczy wywołany koronawirusem. Przeciwna ratyfikacji decyzji jest Solidarna Polska.
W środę rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Sejmu. W harmonogramie dostępnym na stronie internetowej Kancelarii Sejmu nie znalazł się jednak podpunkt dotyczący głosowania nad unijnym funduszem.
- Nie ma jeszcze takiego terminu - przyznał we wtorek w rozmowie z Polskim Radiem 24 wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
- Nie będzie to z pewnością na tym posiedzeniu, które zaczyna się jutro. Następne jest wyznaczone na maj, ale być może projekty ustaw, które spłyną z rządu, spowodują, że jeszcze w kwietniu będzie dodatkowe jednodniowe posiedzenie. Tego nie wiadomo - dodał.
Wicemarszałek Sejmu stwierdził również we wtorkowym, że żadna formacja parlamentarna nie chce obecnie przyspieszonych wyborów. Odniósł się w ten sposób do pytania o trwałość koalicji Zjednoczonej Prawicy. Ocenił również, że "opozycja nie bardzo ma z czym iść do wyborów".
Szef klubu parlamentarnego PiS powiedział również, że w Sejmie nie ma obecnie możliwości budowania innej większości. Dodał, że jego partia bada "możliwości działania z grupą Pawła Kukiza".
Ryszard Terlecki przywołał także wyniki sondaży wyborczych, które nadal pokazują, że Zjednoczona Prawica uzyskałaby lepszy wynik niż Prawo i Sprawiedliwość samodzielnie. Wicemarszałek zaznaczył jednocześnie, że sondaże nie dają koalicjantom PiS szansy na samodzielne wejście do Sejmu.