Antoni Macierewicz w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" był pytany o to, jakie znaczenie mają ujawnione przez TVP1 nagrania z rządowych rozmów dotyczących między innymi formy prawnej śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Jest to nagranie z narady, w której brali udział ówczesny premier Donald Tusk, rządowi ministrowie i Edmund Klich, akredytowany przedstawiciel Polski przy rosyjskim Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym. Według Macierewicza ten materiał ma "naprawdę olbrzymie znaczenie", bo dzięki emisji w Telewizji Polskiej trafił do szerokiej publiczności. W ocenie polityka naciski opinii publicznej mogą przyspieszyć postępowanie prokuratury.
Antoni Macierewicz potwierdził, że raport podkomisji smoleńskiej ukaże się jeszcze w kwietniu. Polityk PiS zapowiedział, że w raporcie znajdzie się szczegółowa rekonstrukcja wydarzeń katastrofy smoleńskiej. - Raport jest podsumowaniem prac podkomisji smoleńskiej i zebraniem tez wszystkich opublikowanych przez nią dotąd materiałów, ale zawiera także nowe ustalenia, będące potwierdzeniem podstawowych tez Raportu Technicznego z 2018 roku - mówił Macierewicz.
Polityk podkreślił, że istotną częścią raportu będą "ustalenia związane z przygotowaniami do wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego, kto w nich brał udział i jak były one realizowane oraz jakie były związki ze służbami specjalnymi, nie tylko polskimi, ludzi, którzy decydowali m.in. o remoncie samolotu w Rosji".
- Prócz tego w finalnym dokumencie podkomisji znajdzie się rekonstrukcja tych wydarzeń na podstawie analiz setek szczątków wraku, techniczne i wizualne odwzorowanie przebiegu katastrofy oraz niesłychanie istotna, dokonana z wielką precyzją, analiza szczątków ciał ofiar. Liczę na to, że z raportem - szczególnie z jego wersją filmową - będzie mogła zapoznać się szeroka opinia publiczna - dodał Macierewicz, czym zdaje się sugerować, że materiał powinien być wyemitowany w TVP. Polityk podkreślił, że "we wszystkich kluczowych momentach tej tragedii faktyczne decyzje podejmowali Rosjanie".
W katastrofie 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem zginęło 96 osób - cała załoga Tu-154 oraz lecąca do Katynia polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele.
Państwowa komisja (tzw. komisja Millera) ustaliła, że do katastrofy przyczynił się szereg okoliczności, w tym złamanie procedur bezpieczeństwa. Bezpośrednią jej przyczyną było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania (100 metrów), przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią. Rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg - przerwanego lądowania w sytuacji, kiedy wiadomo, że lądowanie może zakończyć się niepowodzeniem - było spóźnione.
Według ekspertów z komisji Millera właśnie złamanie procedur bezpieczeństwa przez pilotów tupolewa doprowadziło do zderzenia z feralną brzozą, którego skutkiem było oderwanie fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu, przechyłu i zderzenia z ziemią.