Zobacz nagranie. Morawiecki i Salvini w Budapeszcie. Marek Belka: Na Kremlu na pewno są zadowoleni
Wizy dla Ukrainek i Ukraińców chcących przyjechać do Polski to dobry biznes. Wniosków jest tak dużo, że polskie placówki na Ukrainie samodzielnie by ich nie udźwignęły.
W pandemicznym 2020 r. przyjęto ponad 600 tys. takich wniosków. W ciągu trzech lat ambasada pod wodzą Bartosza Cichockiego spodziewa się ich nawet 2,75 miliona. By je obsłużyć, potrzebna jest firmy, która będzie świadczyć tzw. usługę społeczną. Osoba chcąca otrzymać wizę płaci aktualnie 14 euro firmie - a nie ambasadzie - od przyjętego wniosku wizowego. Przy okazji - za zgodą ambasady - można zarobić na dodatkowych usługach jak wykonywanie zdjęć, wypełnienie i wysyłanie dokumentów czy powiadomienia SMS.
W tym roku kończy się umowa z aktualnym dostawcą usług - światowym gigantem VF, który wyrósł na rynku w Indiach. Od 20 listopada 2021 r. ma je kontynuować firma wyłoniona w trwającym przetargu. Termin na składanie ofert minął w lutym, a otwarto je na początku marca. Ofert jest pięć. Pochodzą od: VF, konsorcjum polskiej spółki Personal Service z TLS Contact (należącej do francuskiego giganta Teleperformance), Global Visa (z Grecji), BLS (z Indii) i Capago (z Francji).
Od otwarcia ofert dla ambasady w Kijowie minął już prawie miesiąc. Zamawiający - na podstawie ustawy o zamówieniach publicznych - musi "niezwłocznie" poinformować wszystkich wykonawców o wyborze najlepszej. Finalnego rozstrzygnięcia jednak wciąż nie ma. Jak informuje nas ambasada RP w Kijowie, postępowanie nie jest jeszcze rozstrzygnięte. - Obecnie jest na etapie badania i oceny ofert - podkreśla.
W przetargu najważniejsza, a zatem najwyżej punktowana, była oczywiście cena: 60 proc., następnie doświadczenie (28 proc.), a przyjmowanie wniosków wizowych na całej Ukrainie i rozsyłanie SMS-ów o zmianach statusu wniosków wizowych - po 6 proc. Oferty opiewają na kwoty od 21 mln euro do 37 mln euro - kwoty te to iloczyn maksymalnej liczby wniosków wizowych (2,75 mln) i opłaty za każdy taki wniosek wnoszonej przez ubiegającego się o wizę obywatela Ukrainy (od 7,5 do 13,50 euro). Przy aktualnym kursie euro na samym przyjmowaniu wniosków wizowych firma zainkasuje w przeliczeniu nawet 170 mln zł.
Najniższą cenę zaproponowali Grecy - 7,5 euro za jeden przyjęty wniosek - ale w ślad za tym także skromny zakres usług. Największe doświadczenie na rynku i ofertę mają VF (oferuje 13,5 euro) i polsko-francuskie konsorcjum TLS i Personnel Service - 12,25 euro.
Przetarg wystartował w osobliwych okolicznościach. Tuż po jego rozpisaniu (28 grudnia 2020 r.) przez ambasadę RP w Kijowie ta sama ambasada wystawiła list referencyjny (5 stycznia 2021 r.) firmie VF, która aktualnie pracuje dla ambasady. Czytamy w nim: "Chcielibyśmy wyrazić nasze szczere uznanie dla VF CS i jej pracowników za zaangażowanie i ciągłe starania w osiąganiu wysokiego poziomu obsługi i satysfakcji klientów. Oczekujemy kontynuacji naszych udanych relacji biznesowych".
'Niefortunne' referencje od Ambasady RP w Kijowie Gazeta.pl
- W opisywanej sytuacji stwierdzenie zamawiającego, że oczekuje kontynuowania udanych relacji biznesowych z wykonawcą, który startuje w nowym przetargu, wydaje się wysoce niefortunne - ocenia prof. UMK dr hab. Paweł Nowicki, radca prawny, Kancelaria Prof. Wierzbowski & Partnerzy, członek Rady Zamówień Publicznych (poniżej zamieszczamy pełny komentarz prof. Nowickiego).
To wywołało poruszenie wśród innych firm startujących w przetargu. Czy taka konkluzja listu jest wskazaniem, że w intencji ambasady RP to ta spółka powinna nadal - w wyniku toczącego się już postępowania - dostać nowy kontrakt? Ambasada twierdzi, że nie: "List referencyjny nie jest wskazaniem intencji Ambasady co do wyników postępowania o zamówienie publiczne, a jedynie oceną dotychczasowej współpracy".
Jednocześnie placówka dyplomatyczna nie odpowiada na nasze pytanie, czy standardowo wystawia firmom listy referencyjne, w których mowa jest o "oczekiwaniu kontynuacji udanych relacji biznesowych", nawet gdy trwa postępowanie, w którym o zlecenie ubiega się zachwalana firma.
"Sformułowanie o 'oczekiwaniu kontynuacji udanych relacji biznesowych' jest jedynie formułą kurtuazyjną i odnosi się do obowiązującego do 19 listopada 2021 r. kontraktu z VF S Global" - pisze placówka. Czyli wedle ambasady chodzi o to, aby firma po prostu dokończyła obowiązujący wciąż kontrakt.
Poprosiliśmy o fachowy komentarz eksperta ds. zamówień publicznych. Jak oceniać zbiegnięcie się przetargu i wyrażania wobec firmy w nim startującej oczekiwania "kontynuacji udanych relacji biznesowych"?
Prof. UMK dr hab. Paweł Nowicki, radca prawny, Kancelaria Prof. Wierzbowski & Partnerzy, członek Rady Zamówień Publicznych: "Podstawową rolą referencji w zamówieniach jest potwierdzenie, że wcześniejsze dostawy, usługi lub roboty budowlane zostały przez danego wykonawcę wykonane należycie. W tym zakresie referencje uzupełniają składany przez wykonawcę wykaz, potwierdzający posiadanie odpowiedniego doświadczenia, wymaganego przez zamawiającego. Tytuł samego dokumentu nie jest tak istotny, ważne jest to, że referencje potwierdzają prawidłowe, pozytywne wykonanie umowy, a nie tylko samą jej realizację. Jest to zasadniczy zakres referencji, orzecznictwo nie pozostawia tutaj żadnych wątpliwości. Natomiast podmiot wystawiający referencje może w tym dokumencie zawrzeć również inne informacje, istotne dla niego bądź dla samego wykonawcy. Jednak w opisywanej sytuacji stwierdzenie zamawiającego, że oczekuje kontynuowania udanych relacji biznesowych z wykonawcą, który startuje w nowym przetargu, wydaje się wysoce niefortunne".
Prof. Nowicki dodaje: "O ile budowanie udanych relacji biznesowych z kontrahentami jest wpisane w DNA prawidłowego zarządzania łańcuchem dostaw, o tyle na gruncie prawa zamówień publicznych jednym z podstawowych celów tej regulacji jest konieczność zagwarantowania uczciwej i zdrowej konkurencji między wykonawcami, w ramach postępowania o udzielenie zamówienia prowadzonego w sposób transparentny i zapewniający równe traktowanie wykonawców. Ambasada mogła jedynie ograniczyć się do potwierdzenia dotychczasowej należytej realizacji prac przez wykonawcę i z perspektywy prawa zamówień publicznych byłoby to wystarczające oraz nie sugerowałoby jakiegoś nadmiernego przywiązania zamawiającego do konkretnego wykonawcy. Oczywiście nie możemy wykluczyć, że wskazane referencje mogą być wykorzystywane przez wykonawcę również w relacjach biznesowych z innymi podmiotami – wtedy taka wzmianka może rzeczywiście działać na jego korzyść i nie wywoływać ambiwalentnych odczuć z perspektywy prawa zamówień publicznych".