Głosowanie dotyczyło obywatelskiego projektu o nazwie "Tak dla rodziny, nie dla gender", który w rzeczywistości dotyczy wyrażenia zgody na wypowiedzenie konwencji stambulskiej oraz zobowiązuje rząd do opracowania międzynarodowej konwencji praw rodziny. Pod inicjatywą, za którą stoi skrajnie konserwatywne Ordo Iuris, podpisało się wcześniej 150 tysięcy osób.
"Projekt legalizujący przemoc domową wobec kobiet i dzieci skierowany do komisji! A można było ten fundamentalistyczny bubel kato-fanatyków odrzucić" - napisała Katarzyna Kotula z Lewicy. "PiS popierając projekt OrdoIuris potwierdził, że chce wypowiedzieć konwencję antyprzemocową. Legalizacja przemocy wobec kobiet coraz bliżej" - dodała Wanda Nowicka.
Projekt trafi teraz do sejmowej komisji spraw zagranicznych, sprawiedliwości i praw człowieka (posłowie nie zgodzili się na odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu - 250 było przeciw, 188 za, 10 wstrzymało się, 12 posłów nie głosowało). Wniosek o niezwłoczne przystąpienie do drugiego czytania projektu ustawy "Tak dla rodziny, nie dla gender", bez odsyłania do komisji, został z kolei odrzucony 400 głosami.
Za głosowali posłowie klubu PiS (Michał Wypij i Wojciech Maksymowicz wstrzymali się od głosu) oraz Konfederacji. Przeciw byli wszyscy posłowie Lewicy i Polski 2050, posłowie PSL byli podzieleni. Jak zwraca uwagę OKO.Press, za projektem Ordo Iuris zagłosowało troje posłów Koalicji Obywatelskiej: Joanna Fabisiak, Haidar Riad, Munyama Killion. Bogusław Sonik wstrzymał się od głosu.
- To co przed chwileczką państwo żeście przyjęli do procedowania, to zezwolenie na przemoc domową, to zielone światło dla oprawców, to przyzwolenie na wymówienie umowy międzynarodowej, która chroni ofiary przemocy. Nie chcecie tego robić. Jest to działanie świadome i nie po raz pierwszy. Nie pomagacie ofiarom przemocy domowej, nie chcecie zapobiegać przemocy ekonomicznej - powiedziała po głosowaniu Barbara Nowacka. Z sali było też słychać okrzyki "wstyd, wstyd".
Posłowie i posłanki Lewicy i projektem jeszcze przed głosowaniem wyszli na środek sali plenarnej i protestowali przed wypowiadaniem konwencji. Trzymali w dłoniach charakterystyczne, czerwone transparenty w kształcie ręki z napisem "nie dla przemocy domowej". Ze strony marszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego padły wówczas słowa: - Zawsze się można trochę powygłupiać.
W lipcu premier Mateusz Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności konwencji z konstytucją. Według szefa rządu dokument nie pozwala państwu na zachowanie bezstronności w odniesieniu do przekonań światopoglądowych.