Na antenie TVN24 senator PiS Stanisław Karczewski, który z zawodu jest lekarzem, mówił na temat sytuacji epidemicznej. - Na pewno jest to najgorsza sytuacja od początku epidemii. Znajdujemy się w trudnej sytuacji. Miejmy nadzieję, że te wzrosty już nie będą miały miejsca, że dzisiejsze dane będą inne. Taką mamy nadzieję, ale wszystko w naszych rękach - powiedział polityk. Jak dodał, nie wszystkie wprowadzone rozwiązania były trafione. - Na pewno popełniliśmy błędy. Natomiast jest bardzo źle, jak mówimy tylko o błędach. Owszem, trzeba mówić, trzeba je wytykać, trzeba się wycofywać z błędnych decyzji - stwierdził i podkreślił, że dobrym rozwiązaniem nie było "rozpoczęcie roku szkolnego i gremialne wysłanie dzieci do szkół".
Karczewski został także zapytany o mszę w archikatedrze oliwskiej z okazji objęcia archidiecezji gdańskiej przez arcybiskupa Tadeusza Wojdę. - Oceniam to bardzo krytycznie. Sam jestem osobą wierzącą, praktykującą, modlącą się i nie chodzę do kościoła w tej chwili - powiedział. Dodał, że ostatni raz kiedy był w kościele, nie wszyscy mieli założone maseczki, a osoba za nim "kasłała". - Dużo się modlę, ale wiem, że Pan Bóg jest wszędzie. (...) Musimy być odpowiedzialni. I wierni, i księża - podkreślił.
Polityk odniósł się również do rocznicy katastrofy smoleńskiej, która będzie 10 kwietnia. - Będziemy przestrzegać wszystkich obostrzeń, które obowiązują. Będzie msza święta, na której część osób będzie się modlić, być może będzie transmisja. Sam będę w domu i będę się modlił - powiedział.