Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło założenia projektu "Prawo przyjazne dzieciom", który ma wprowadzić zmiany w szeregu ustaw w zakresie m.in. prawa rodzinnego czy wymiaru sprawiedliwości.
Jak informuje resort, zmiany w prawie mają m.in. pozwolić na rejestrację w Polsce urodzonego za granicą dziecka i potwierdzenie obywatelstwa, gdy "zagraniczny akt urodzenia jest sprzeczny z polskim prawem, wskazując np., że rodzicami są dwie kobiety czy dwaj mężczyźni". Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski powiedział, że ma to zapobiec "włączeniu do naszego systemu prawnego rozwiązań", które jego zdaniem są "sprzeczne z polską konstytucją", czyli faktycznego uznania małżeństw jednopłciowych.
Według ministerstwa dziś takie sytuacje "budzą rozbieżności w orzecznictwie sądów administracyjnych". Po zmianach rejestracja ma odbywać się na podstawie dokumentu, który potwierdza tożsamość biologicznej matki, bez podawania danych drugiego rodzica.
Szef resortu Zbigniew Ziobro stwierdził, że kieruje się w tych zmianach przede wszystkim "dobrem dziecka", "niezależnie od tego, w jakim związku pozostaje jego rodzic". Twierdził też, że chodzi o "obronę słów 'matka' i 'ojciec'", które są jego zdaniem zagrożone. - Uniemożliwiamy przy tym wprowadzanie w Polsce tylnymi drzwiami jednopłciowych małżeństw i adopcji dzieci przez pary homoseksualne - stwierdził. - Potwierdzamy normalność i chcemy chronić polskie dzieci przed pseudoeksperymentami - powiedział z kolei Romanowski.
Inne zmiany w pakiecie mają dotyczyć sytuacji udziału dzieci w procesie karnym, m.in. rozszerzenie na starsze dzieci tzw. "przyjaznego pokoju przesłuchań", zapewnienie prawnika dla dzieci pokrzywdzonych w przestępstwach seksualnych od początku postępowania, czy zmiana formy pouczeń dla przesłuchiwanych dzieci tak, by były bardziej zrozumiałe.
O komentarz poprosiliśmy prawniczkę Milenę Adamczewską-Stachurę, koordynatorkę grupy prawnej stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza. - Chociaż obecna sytuacja prawna dzieci urodzonych za granicą w tęczowych rodzinach jest niepewna i wymaga uregulowania, propozycja MS w tym zakresie budzi tylko obawy - mówi prawniczka. Zwraca uwagę, że "z dostępnych informacji o projekcie wynika, że ma on w sposób jednoznaczny uniemożliwić transkrypcje zagranicznych aktów urodzenia dzieci osób tej samej płci, jednocześnie ułatwiając otrzymanie dokumentów tożsamości i numerów PESEL na podstawie aktu zagranicznego". - Wiceminister Romanowski zaznaczył jednak, że zagraniczne akty "miałyby moc tylko w tym zakresie, w którym mogą być rejestrowane w aktach polskich", co wskazuje na dążenie do ograniczenia dzieciom z tęczowych rodzin jakiekolwiek możliwości uzyskania polskich dokumentów. Byłoby to sprzeczne z Konstytucją, Konwencją o prawach dziecka i Kodeksem postępowania cywilnego, zgodnie z którym wszystkie zagraniczne dokumenty urzędowe mają moc dowodową równą polskim aktom - tłumaczy. I podkreśla, że "najnowsza propozycja Ministra Sprawiedliwości jest nie tylko sprzeczna z Konstytucją i prawem międzynarodowym, ale też próbuje negować rzeczywistość". - Niezależnie od pomysłów i opinii pana ministra, tęczowe rodziny żyją w Polsce i Unii Europejskiej, a wiele Polek i wielu Polaków ma dwie mamy lub dwóch tatów. Wszystkie i wszyscy mają równe prawo do obywatelstwa i do ochrony życia prywatnego i rodzinnego - wyjaśnia Milena Adamczewska-Stachura.