W niedzielę posłanka Wiosny Monika Pawłowska poinformowała, że opuszcza partię oraz klub Lewicy i dołącza do Porozumienia Jarosława Gowina. - Chcę postępować zgodnie z własnym sumieniem. I zgodnie z tym, do czego zobowiązałam się wobec moich wyborców. Z przykrością stwierdzam, że dzisiejsza Lewica zupełnie nie przypomina ugrupowania, z którym się kiedyś związałam. Przed laty łączyła nas społeczna wrażliwość. Przekonanie, żeby robić coś konkretnego dla ludzi. Niestety dzisiejsza Lewica niemal wyłącznie stawia na sprawy światopoglądowe - tłumaczyła w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Decyzja Pawłowskiej spotkała się z krytyką polityków Lewicy. - Tak się nie robi ani kolegom i koleżankom, ani ludziom, którzy głosowali na Ciebie przeciw PiS. Jedyne humanistyczne wyjaśnienie to szantaż. Jeśli tak, możesz liczyć na pomoc. W innym przypadku pozostaje tylko infamia - stwierdził Maciej Gdula. "To zwyczajnie wstyd, że wybrana głosami zwolenników demokracji, praw człowieka i wolności posłanka staje się... koalicjantką Zbigniewa Ziobry" - napisała z kolei Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. "Ja nawet rozumiem, że jak ktoś jest konserwatywną liberałką, to się lepiej odnajdzie w Porozumieniu niż na Lewicy, ale trochę dziwne, że Monika Pawłowska nie zorientowała się wcześniej. Na przykład kiedy kandydowała z jedynki listy, nad którą jak byk pisało Lewica. Byłoby uczciwiej" - podkreślił poseł Razem Maciej Konieczny.
W rozmowie z PAP Robert Biedroń stwierdził z kolei, że Monika Pawłowska powinna publicznie przeprosić wyborców i zrzec się mandatu.
W wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej posłanka odniosła się do krytycznych głosów. Stwierdziła, że "aż takiego hejtu się nie spodziewała". - Na Lewicy byłam chyba jedną z najbardziej pracowitych posłanek, poświęcałam bardzo dużo czasu młodzieżówce lewicowej - spędziłam wielu czasu na rozmowach z nimi, dobrze nam się współpracowało. Bardzo dziwne jest to, że w jeden dzień człowiek staje się dla kogoś obcy, nie bacząc na to, co się wcześniej wspólnie zrobiło - powiedziała Monika Pawłowska.
Parlamentarzystka stwierdziła również, że jej drogi z Lewicą dawno się rozeszły, m.in. w sprawie Margot. - Lewica, która walczy o tolerancję i szacunek, niestety ani szacunku, ani tolerancji nie okazuje - podkreśliła.