Prezydencki rzecznik Błażej Spychalski był w czwartek gościem Programu Trzeciego Polskiego Radia. Pytano go w nim, czy sam zaszczepiłby się szczepionką firmy AstraZeneca. W ostatnich dniach o preparacie zrobiło się głośno, bo po doniesieniach o przypadkach problemów zakrzepowo-zatorowych niektóre kraje czasowo wstrzymały szczepienia. Polska nie zdecydowała się na ten krok, wskazując, że Europejska Agencja Leków i WHO nie wydały wskazań, bo zatrzymanie szczepień było konieczne. - Będziemy zachęcać, żeby szczepić się szczepionką AstraZeneca, bo jakiekolwiek ryzyka są o wiele, wiele mniejsze niż ryzyko zapadnięcia na COVID-19 i ciężkim przebiegiem tej choroby - informował minister Dworczyk.
Spychalski przyznał, że zaszczepiłby się AstrąZeneką. - Zaszczepiłbym się każdą szczepionką, jeśli tylko przyjdzie na to czas. Każdą dopuszczoną przez odpowiednie organy, i unijne, i polskie. Nie rozróżniając, czy to będzie ten czy inny producent- powiedział Spychalski. Dopytywany o stanowisko Andrzeja Dudy, odpadł, że prezydent również "zaszczepiłby się preparatem AstryZeneki".
Pan prezydent wielokrotnie deklarował, że - jak przyjdzie jego kolej, to się zaszczepi. Tak jak wspominałem, jeśli szczepionka jest dopuszczona przez odpowiednie instytucje unijne, jeśli jest dopuszczona przez odpowiednie instytucje tu, w Polsce, to naprawdę apelujemy o to, by się szczepić, to są bezpieczne szczepionki
- podkreślił.
Pytany, czy prezydent jest wcześniej informowany o decyzjach rządu ws. walki z koronawirusem, odpowiedział: - To zupełnie oczywiste, że tak ważne dla Polski decyzje są z prezydentem konsultowane i jest on wcześniej o nich informowany.
Mam nadzieję, że ograniczenia, które wprowadził rząd, przyczynią się do tego, że liczba zachorowań spadnie
- dodał.