Ratyfikacja Funduszu Odbudowy nie przejdzie bez głosów opozycji. Jest opinia prawna dla wicemarszałka Sejmu

Ratyfikację unijnego Funduszu Odbudowy musi poprzeć nie 231, a 307 posłów - tak wynika z opinii przygotowanej przez prof. dr hab. nauk prawnych Jacka Zaleśnego z Uniwersytetu Warszawskiego na zlecenie wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego. Oznacza to, że w głosowaniu poparcie tylko ze strony Prawa i Sprawiedliwości nie będzie wystarczające.

W ramach unijnego Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji około 57 miliardów euro, z czego około 23 miliardy euro w formie dotacji i około 34 miliardy euro w pożyczkach. Środki te będą przeznaczone na projekty w takich obszarach jak: innowacje, ochrona zdrowia, cyfryzacja i zielona energia.

Wcześniej jednak fundusz musi być ratyfikowany przez parlament. Sprzeciw zapowiada już Solidarna Polska.

Należy zaznaczyć, że posłowie nie będą głosowali nad przygotowanym przez rząd Krajowym Planem Odbudowy, który do końca kwietnia ma zostać przedstawiony Komisji Europejskiej, a jedynie nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy.

"Bez ratyfikacji funduszu Krajowy Plan Odbudowy można wyrzucić do kosza. Na przyjęcie Planu w jego obecnej formie nie chce się zgodzić opozycja, która uważa go za ogólnikowy i niegwarantujący sprawiedliwej oraz transparentnej redystrybucji środków. Jeśli rząd nie zmodyfikuje Planu, Koalicja Obywatelska i PSL nie zagłosują za ratyfikacją Funduszu Odbudowy" - pisał przed kilkoma dniami dziennikarz Gazeta.pl Łukasz Rogojsz.

Zobacz wideo Cimoszewicz o potencjalnym wecie opozycji: Dramatyczny zgrzyt tak, jak pęknięcie lustra. To byłoby nienaprawialne

Opinia prawna. Wymagane poparcie 2/3 parlamentu

Jak poinformował we wtorek wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski, ustawa ratyfikacyjna musi zostać poparta przez 2/3 posłów i senatorów. A to oznacza, że w Sejmie musiałoby zagłosować za nią 307 posłów. Koalicja rządząca ma ich obecnie 234.

Według opinii prawnej autorstwa prof. dr hab. nauk prawnych Jacka Zaleśnego, "przekazanie kompetencji organów władzy państwowej w niektórych sprawach na rzecz organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu następuje na podstawie ustawy uchwalonej przez Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów".

Podobne warunki obowiązywałyby w Senacie.

W poniedziałek w RMF FM szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przekonywał, że taki scenariusz nie będzie konieczny. - Dwóch trzecich głosów wymagają te akty prawne, które przekazują trwale część kompetencji instytucji państwa polskiego organom międzynarodowym, w tym wypadku: Unii Europejskiej. Tutaj chodzi tak naprawdę o jednorazowe zaciągniecie pewnych zobowiązań - twierdził.

Więcej o: