We wtorek podczas posiedzenia Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego odbyła się debata na temat sytuacji polskich sędziów i prokuratorów. Didier Reynders, komisarz UE ds. sprawiedliwości, stwierdził w jej trakcie, że sytuacja w Polsce daje powody do zaniepokojenia. Dodał, że Komisja Europejska nie pozostanie bezczynna i będzie wykorzystywać narzędzia pozostające w jej dyspozycji.
Jak podaje Polsat News, Reynders stwierdził, że polski minister sprawiedliwości posiada szerokie kompetencje w związku z wykonywaniem funkcji prokuratora generalnego. - Może w sposób uznaniowy interweniować w rozprawy. Wywołuje to obawy, że względy polityczne mogą mieć wpływ na przebieg procesów - powiedział.
Według niego Polska narusza prawo UE ze względu na działalność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Reynders powiedział, że Izba może podejmować decyzje mające bezpośredni wpływ na sędziów np. poprzez uchylanie immunitetów oraz w sprawach prawa pracy i ubezpieczeń społecznych.
Europosłanka PiS Beata Kempa nie zgodziła się z taką oceną sytuacji w Polsce. - Nie wiem, na ile pan po prostu nienawidzi naszego kraju, ale tego po prostu już się nie da słuchać - odpowiedziała Reyndersowi.
- Czas najwyższy, żebyście działali merytorycznie. To znaczy: mówili prawdę. Osiem razy z rzędu rząd prawicy wygrał wybory w Polsce i dla nas liczy się to, co mówią polscy obywatele, a polscy obywatele chcą reformy wymiaru sprawiedliwości. Ale nie takiej, jakiej wy chcecie, czyli żeby było tak, jak było, tak jak odziedziczyliśmy po systemie komunistycznym - powiedziała.
Kempa dodała, że "szkoda czasu" na tak niemerytoryczną debatę. - Jeżeli są sędziowie i prokuratorzy, którzy są na barykadach z liberałami i walczą politycznie, a nie sprawują wymiaru sprawiedliwości w sądach, to co to jest, jak nie upolitycznienie? - pytała.