Jarosław Gowin o Zjednoczonej Prawicy. "Wewnętrzna solidarność została nadwątlona"

- Wewnętrzna solidarność naszego obozu została w ostatnich miesiącach nadwątlona - powiedział Jarosław Gowin o sytuacji w Zjednoczonej Prawicy. - Sprawa jest jasna: albo odbudujemy niezbędne do wspólnego rządzenia minimum zaufania, albo prawica zostanie odsunięta od władzy na wiele długich lat - podkreślił lider Porozumienia.

Jarosław Gowin w rozmowie z "Rzeczpospolitą" został zapytany, czy Zjednoczona Prawica jeszcze istnieje. - Od zawarcia w marcu nowej umowy koalicyjnej pojawiło się dużo rozbieżności. Mniejsi koalicjanci są często zaskakiwani nieuzgodnionymi inicjatywami, jak piątka dla zwierząt czy podatek od reklam. Na to nakłada się fundamentalny spór między PiS i Porozumieniem a Solidarną Polską o politykę energetyczno-klimatyczną - powiedział polityk. Dodał, że kiedy Zjednoczona Prawica wygrała wybory, zobowiązała się, że będzie rządzić całą kadencję. - W interesie Polski wciąż leży dotrzymanie tego zobowiązania - podkreślił Gowin.

Zobacz wideo PiS kupi głosy Polaków Nowym Ładem? Budka: To nie jest coś, co rząd daje

"Są sprawy, w których kompromis jest osiągalny"

- Wewnętrzna solidarność naszego obozu została w ostatnich miesiącach nadwątlona. (...) Sprawa jest jasna: albo odbudujemy niezbędne do wspólnego rządzenia minimum zaufania, albo prawica zostanie odsunięta od władzy na wiele długich lat - zaznaczył lider Porozumienia. Dodał, że rząd aktualnie stawia czoła trzeciej fali epidemii koronawirusa, dlatego doprowadzenie do przedterminowych wyborów byłoby "nieodpowiedzialnością".

Jarosław Gowin podkreślił, że wewnątrz koalicji rządzącej są sprawy, które dzielą w sposób trwały. -  Solidarna Polska jest zdeterminowana, by odrzucić Europejski Fundusz Odbudowy, a Porozumienie na pewno nie poprze podatku medialnego. Ale są sprawy, w których kompromis jest osiągalny. Różnice mogą wzbogacać, a nie tylko stanowić problem. Pod warunkiem, że rozmawia się szczerze, chociaż czasami twardo - zamiast podporządkowywać mniejszych koalicjantów większemu - powiedział "Rzeczpospolitej" polityk.

Konflikt w Zjednoczonej Prawicy

W koalicji rządzącej dość często dochodzi ostatnio do nieporozumień. Po tym, jak w Porozumieniu miała miejsce próba przejęcia partii przez Adama Bielana, Jarosław Gowin chce dymisji trzech ministrów: Michała Cieślaka (minister - członek Rady Ministrów), Jacka Żalka (sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej) i Zbigniewa Gryglasa (podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych). Jednak wciąż pozostają oni w rządzie. - Do rady koalicji nie wrócimy dopóty, dopóki nie zostaną zrealizowane postanowienia umowy koalicyjnej. Mam tu na myśli na przykład fakt pozostawania w rządzie ministrów, którzy stracili rekomendację Porozumienia - stwierdza w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Gowin. Porozumienie nie zgadza się także na wprowadzenie podatku od reklam.

Solidarna Polska natomiast sprzeciwiła dymisji Janusza Kowalskiego z funkcji wiceszefa resortu aktywów państwowych. Ugrupowanie twierdzi, że odwołano polityka ze stanowiska, ponieważ "był konsekwentnym krytykiem ustaleń podjętych w Brukseli" w sprawie m.in. unijnego budżetu

Co więcej, pod koniec marca PiS przegrało głosowanie w Sejmie, ponieważ wniosek o uzupełnienie porządku obrad o informację wicepremiera Piotra Glińskiego na temat Funduszu Wsparcia Kultury poza opozycją poparła Solidarna Polska. "Wydatkowanie środków z Funduszu Wsparcia Artystów wzbudziło wiele głosów oburzenia wśród wyborców Zjednoczonej Prawicy. Mają oni prawo do informacji" - oświadczyła na Twitterze partia Zbigniewa Ziobry. 

Sejm PiS przegrało głosowanie. "Elżbieta, jest prośba szefa". Zarządziła reasumpcję

Więcej o: