10 lutego Tadeusz Ferenc, dotychczasowy prezydent Rzeszowa złożył rezygnację z pełnienia swojej funkcji z powodów zdrowotnych. Swoją decyzję ogłosił podczas konferencji prasowej. Motywował ją m.in. złym stanem zdrowia po przebyciu COVID-19. Podczas konferencji zaproponował, aby jego urząd objął Marcin Warchoł z Solidarnej Polski.
Jest to doskonały kandydat, który - jestem przekonany - będzie rozwijał miasto i zależy mi na tym, żeby kandydat nie zrezygnował
- mówił Ferenc o wiceministrze Marcinie Warchole.
W sobotę weszło w życie rozporządzenie, które ustanawia datę przedterminowych wyborów na niedzielę, 9 maja. Do momentu wyboru nowego prezydenta pełniącym jego obowiązki jest Marek Bajdak. Według ustanowionego kalendarza wyborczego do 30 marca należy zawiadomić komisarza wyborczego o utworzeniu komitetu wyborczego.
Swój start wyborach potwierdzili już Marcin Warchoł z Solidarnej Polski, Grzegorz Braun z ramienia Konfederacji oraz Edward Słupek z PSL. O prezydencki urząd będzie ubiegać się także Ewa Leniart, która będzie startować z własnego komitetu. Piastująca stanowisko wojewody podkarpackiego Leniart uzyskała co prawda poparcie Prawa i Sprawiedliwości, ale nie zdecydowała się kandydować z list tej partii. - Bardzo zależy mi na tym, aby do bliskiej współpracy w czasie kampanii wyborczej i prezydentury zaprosić wszystkie środowiska, zwłaszcza te, które dotychczas były pomijane - uzasadniała swoją decyzję.
Swojego kandydata w przedterminowych wyborach na prezydenta Rzeszowa nie przedstawiły jeszcze Platforma Obywatelska, Lewica ani Prawo i Sprawiedliwość. Borys Budka, szef PO w sobotę wyraził nadzieję, że w przyszłym tygodniu uda się zaprezentować jego partii kandydata. Jak stwierdził jest "po bardzo dobrych rozmowach i z ruchami miejskimi, organizacjami w Rzeszowie i samorządowcami".
Mam nadzieję, że uda się już w przyszłym tygodniu zaprezentować wspólnego kandydata na prezydenta Rzeszowa
- powiedział Borys Budka na antenie RMF FM.
Będziemy stawiać na samorządowca, bo nie ma innego wyjścia. Rzeszowianie, rzeszowianki potrzebują prezydenta, który jest gospodarzem, a nie politykiem przywiezionym w teczce z Warszawy
- oznajmił szef PO.