W oświadczeniu przekazanym przez rzecznika rządu Piotra Müllera napisano, że Rada Ministrów uważa, iż projekt rozporządzenia w sprawie warunkowości wypłat finansów unijnych nie ma podstawy prawnej w Traktatach, ingeruje w kompetencje państw członkowskich i narusza prawo Unii Europejskiej. "Wypłata środków z budżetu Unii powinna być uzależniona wyłącznie od spełnienia obiektywnych i konkretnych warunków, które jednoznacznie wynikają z przepisów prawa" - podkreślono.
W komunikacie przypomniano, że nasz kraj od 2018 roku negatywnie ocenia projekt tego rozporządzenia i nie poparł go nawet po wprowadzeniu poprawek w procedurze legislacyjnej w Radzie. Podkreślono, że Rada Europejska w grudniu ubiegłego roku zrealizowała wszystkie polskie oczekiwania dotyczące zasad stosowania tego prawa.
"Zgodnie z tymi konkluzjami Komisja Europejska przyjęła na siebie wiążące wytyczne, które gwarantują, że rozporządzenie nie będzie mogło zostać zastosowane w sposób arbitralny. W szczególności dotyczy to zasady, że wstrzymanie wypłaty środków może mieć miejsce tylko w przypadku stwierdzonej szkody lub poważnego ryzyka dla budżetu UE" - czytamy. Zastrzeżono jednak, że nie zmienia to negatywnej oceny wieloznacznych zapisów prawnych zawartych w ostatecznej wersji rozporządzenia.
Jak napisano w komunikacie, Polska uznaje, iż w związku z konkluzjami Rady Europejskiej tym bardziej konieczna jest prawna kontrola tego rozporządzenia i podkreśla, że treść rozporządzenia jest niezgodna z prawem UE.
"Unia nie posiada kompetencji do definiowania pojęcia 'państwa prawnego' ani do ustanowienia przesłanek oceny poszanowania składających się na to pojęcie zasad. Chociaż 'państwo prawne' jest wartością wspólną państw członkowskich, jego treść nie może być kształtowana w drodze arbitralnych decyzji, bez poszanowania dla tożsamości narodowych oraz różnorodności systemów i tradycji prawnych tych państw" - wyjaśniono.
W komunikacie przekazano, że obowiązki państw członkowskich dotyczące poszanowania zasad państwa prawnego nie zostały jednoznacznie określone w przepisach prawa, stąd ocena poszanowania tych zasad nie może stanowić kryterium wypłaty środków z budżetu Unii.
"Taka ocena z założenia byłaby uznaniowa, a zatem uzależniona od względów politycznych i potencjalnie arbitralna. Tym samym rozporządzenie narusza zasadę pewności prawa oraz zasadę równego traktowania państw członkowskich" - wskazano w komunikacie.
W oświadczeniu podkreślono, że ocena poszanowania przez państwa członkowskie zasady państwa prawa może być dokonywana wyłącznie zgodnie z postanowieniami Traktatów i zgodnie z ustaloną w tych postanowieniach procedurą. Takie prawo przysługuje Radzie i Radzie Europejskiej wyłącznie na podstawie art. 7 TUE. "Przyjęcie rozporządzenia doprowadziło do ustanowienia nowej, nieprzewidzianej w Traktatach procedury, która obchodzi traktatowe procedury kontroli" - zauważono.
W komunikacie czytamy, że arbitralne stosowanie przepisów w oparciu o ich płynną, podatną na upolitycznienie interpretację to bardzo poważne niebezpieczeństwo nie tylko dla Polski, ale dla całej Unii Europejskiej. Rząd podkreśla, że skarga Polski do TSUE jest wyrazem dążenia do tego, aby zasada pewności prawa, która jest jednym z najważniejszych elementów praworządności, była przestrzegana.
"Polityczny związek projektu rozporządzenia z negocjacjami WRF nigdy nie stwarzał możliwości - wobec szerokiego poparcia państw członkowskich - zablokowania przyjęcia tego rozporządzenia, które było przyjmowane w zwykłej procedurze legislacyjnej" - wskazano.
W komunikacie przypomniano, że wątpliwości w tej sprawie podzielają Węgry, które równocześnie z Polską złożyły własną skargę na rozporządzenie.
Polska nie zawetowała w grudniu budżetu UE, bo we wnioskach zapisano, że samo stwierdzenie, że doszło do naruszenia zasady państwa prawa nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu warunkowości. Według polskich dyplomatów, to chroni kraje przed ryzykiem arbitralnych nadużyć mechanizmu i wykorzystywania go do decyzji motywowanych politycznie. Kilka godzin po zakończeniu szczytu Komisja Europejska zobowiązała się w specjalnej deklaracji do zastosowania ustaleń ze szczytu. Mimo to, Polska zapowiadała, że zaskarży mechanizm warunkowości do unijnego Trybunału, by sprawdzić jego zgodność z traktatami. Polscy dyplomaci mówią, że samo rozporządzenie ma wiele dwuznaczności i że tę sprawę powinien rozstrzygnąć Trybunał Sprawiedliwości.