Obajtek może mieć problem z fuzją z Lotosem? Odpowiada: "My nie chcemy go sprzedać Rosjanom"

"My nie chcemy sprzedać Lotosu Rosjanom" - wskazuje prezes Orlenu Daniel Obajtek. Odnosi się tym samym do zarzutów posłów opozycji, którzy alarmują, że - przy okazji fuzji Orlenu z Lotosem - część udziałów w rafinerii w Gdańsku mogłaby zostać oddana "konkurencyjnej firmie" z Rosji. W lipcu PKN Orlen dostał warunkową zgodę Komisji Europejskiej na przejęcie Lotosu. Jednak KE postawiła w sprawie "zaporowe warunki", które zakładają m.in. zbycie dużej części aktywów.

"W ciągu kilku miesięcy Daniel Obajtek musi dopiąć najważniejszą operację, jakiej się podjął po przejęciu sterów w PKN Orlen" - pisze Onet, powołując się na decyzję Komisji Europejskiej, która w lipcu 2020 roku wydała zgodę na kupno gdańskiego Lotosu przez Orlen. Głos Brukseli w sprawie był istotny, bo Orlen prowadzi również działalność poza Polską, a więc ma wpływ na rynek unijny. Wyrażając zgodę na fuzję, KE postawiła jednak twarde warunki przystąpienia do niej - zgodnie z nimi Orlen będzie musiał sprzedać 80 proc. stacji benzynowych Lotosu (około 400 punktów z 500), a także pozbyć się baz i terminali Lotosu w Jaśle, Poznaniu czy Piotrkowie Trybunalskim. 

Zobacz wideo Wiceminister Soboń o kupnie Polska Press przez Orlen

Orlen ma zielone światło na fuzję. Obajtek odpiera zarzuty: Nie chcemy sprzedać Lotosu Rosjanom

W warunkach do spełnienia postawionych przez KE jest też wzmianka o tym, że Orlen musi oddać "wybranej, konkurencyjnej firmie" 30 procent udziałów w rafinerii Lotosu w Gdańsku. Posłowie opozycji alarmują, że ta firma może być powiązana z Rosjanami, którzy od lat sondują możliwości wejścia na polski rynek. -  Prezes Obajtek wraz z premierem Morawieckim przygotowują nie tylko listę stacji paliw, które zostaną zbyte, ale przygotowuje również listę baz paliwowych, które zostaną sprzedane. Obawiamy się o skutki tej fuzji dla kieszeni Polaków - mówili posłowie KO na konferencji prasowej, dodając, że "domagają się wstrzymania tej transakcji".

Z ustaleń Onetu wynika, że o przebieg fuzji obawiają się także przeciwnicy Obajtka w rządzie. - Do niedawna mało kto u nas się tą fuzją interesował, a to może być otwieranie drzwi Rosjanom - mówi portalowi anonimowy parlamentarzysta z obozu władzy.

Onet podaje, że transakcji jest przeciwny także Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej i sekretarz stanu w Kancelarii Premiera. Polityk nie wypowiedział się jednak w tej sprawie.

Daniel Obajtek odniósł się do zarzutów formułowanych przez opozycję. "My nie chcemy sprzedać Lotosu Rosjanom" - napisał na Facebooku, a w kolejnym wpisie zamieścił nagranie, na którym mówi: - Połączenie Orlenu i Grupy Lotos nie ma nic wspólnego z prywatyzacją, o której mówią przedstawiciele PO. To zresztą oni przekonywali dekadę temu, że nie ma nic złego w sprzedaży Lotosu Rosjanom. Warto zastanowić się w czyim interesie jest blokowanie fuzji i budowy silnego koncernu.

Zabrał też głos w sprawie fuzji na antenie TVP Info. - To jest od początku do końca zaplanowana inicjatywa, by całkowicie obniżyć moją wiarygodność. A ja powtarzam - ani kroku do tyłu. Będziemy robić te fuzje, te procesy. Czy się to komuś podoba, czy nie.

Więcej o: