Sąd Okręgowy we Wrocławiu podtrzymał w środę wyrok skazujący z pierwszej instancji. Na ławie oskarżonych obok Józefa Piniora zasiadł jego asystent, Jarosław W., oraz dwóch biznesmenów, którzy również mieli być zamieszani w aferę korupcyjną. Podczas uzasadniania wyroku sędzia prowadzący stwierdził, że "charakter tej sprawy w żadnej mierze nie ma kontekstu politycznego, jest to sprawa z kategorii spraw korupcyjnych".
Józef Pinior po wyjściu z sali rozpraw zaznaczył, że nie popełnił zarzucanych mu czynów, a pobyt w więzieniu pozwoli mu na sprawdzenie standardów więziennictwa w trakcie rządów PiS - podaje Onet.
To będzie dla mnie fascynujące doświadczenie, gdyż byłem w więzieniu w PRL. Z dużym zainteresowaniem sprawdzę dzisiejsze standardy więzień w państwie PiS w stosunku do standardów, które powinny obowiązywać w więziennictwie od strony praw człowieka. Z ogromnym zainteresowaniem czekam na rozwój tej sytuacji
- powiedział.
Prokuratura zarzucała Piniorowi, że na jego koncie znalazł się przelew w wysokości 40 tys. zł od biznesmena Tomasza G. Według śledczych, pieniądze trafiły do byłego senatora w zamian za pomoc w odstępstwie od przepisów na budowę centrum handlowego w Jeleniej Górze. Śledczy zarzucali również Piniorowi przyjęcie obietnicy łapówki w wysokości 20 tys. za obietnicę interwencji w procesie wyrabiania koncesji na wydobycie kopalin w Lądku-Zdroju.
Józef Pinior nie przyznał się do winy. Były senator uważa, że proces ma podtekst polityczny i jest zemstą Zbigniewa Ziobry i koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego za jego udział w protestach organizowanych przez Komitet Obrony Demokracji. Głównym dowodem w sprawie były nagrania rozmów telefonicznych Piniora, które przedstawiła prokuratura. Według obrońców byłego senatora śledczy nie ustalili, czy treść nagrań była manipulowana.
Józef Pinior to były polityk i opozycjonista w czasach PRL. Pinior był jednym z liderów "Solidarności" na Dolnym Śląsku. Po wprowadzeniu stanu wojennego ukrywał się i był poszukiwany listem gończym. W 1984 r. został skazany na cztery lata pozbawienia wolności, ale po kilku miesiącach został wypuszczony na mocy amnestii. W latach 2004-09 był posłem do Parlamentu Europejskiego z ramienia Socjaldemokracji Polskiej, a w latach 2011-15 był senatorem Platformy Obywatelskiej.