Po pierwszym artykule "Gazety Wyborczej" wyjaśnialiśmy, jakie są najważniejsze wątki dziennikarskiego śledztwa, dotyczącego przeszłości Daniela Obajtka. W środę "Wyborcza" opublikowała kolejny artykuł i kolejne taśmy, postanowiliśmy więc rozszerzyć nasz tekst o kolejne punkty.
26 lutego "Gazeta Wyborcza" opublikowała artykuł pt. "Taśmy Obajtka. Brudne interesy w zawrotnej karierze prezesa Orlenu". Dziennik dotarł do nagrań rozmów, które w 2009 r. prowadził ówczesny wójt Pcimia z pracownikiem spółki TT Plast. Dotyczą spółki Elektroplast, w której Obajtek pracował, zanim trafił do samorządu. Współwłaścicielem firmy jest Roman Lis, wuj Obajtka. Dzisiejszy szef PKN Orlen o swoim wujku i jego spółce rozmawia z mężczyzną o imieniu Szymon. To pracownik firmy TT Plast, która stanowi konkurencję dla Elektroplastu.
- Skur**syn. Ten ch** pier***ony, brudna pała. Wkur*** mnie to, wiesz, ale co mam zrobić? Ten pie*****ny Elektroplast wiecznie, ku**a, słyszę. No wiesz, od razu, jakby się Lisa… podwyżkę można zastosować taką jakoś pięcio-, sześcioprocentową, człowieku, to by było inaczej, a tak to wiecznie Lis, Lis, już mi to bokiem wychodzi. Stary buc, który na emeryturze powinien siedzieć po sześćdziesiątce, a drugi już, kur**, koło siedemdziesiątki ma. Ja już tracę, kur**, siły do myślenia. Ja się nie lubię poddawać. Do was pretensji nie mam, bo widzę, że jeździcie, kur**, robicie, co można, no kur** no. (…) Nie damy się, my go i tak weźmiemy. Ch**a trypla - mówi na nagraniu Daniel Obajtek. Ówczesny wójt przyznaje, że ma w Elektroplaście "swojego człowieka".
Na nagraniach słychać, co opisuje "Wyborcza", jak Obajtek wydaje polecenia pracownikowi TT Plast, a także zleca rozmowy z klientami i decyduje o urlopach. W nagraniach pracownik spółki mówi do obecnego szefa Orlenu: "Ty jesteś dyrektorem naszych ludzi".
- Pilnuj chłopaków, żeby jeździli i zagęszczali rynek, to bardzo ważne. Wszystkie sprawy do mnie. Tomki [Tomasz Bugaj i Tomasz Fortuna, szefowie TT Plast - red.] się teraz wami nie zajmują, tylko ja - mówi w pewnym momencie do Szymona Obajtek. Inni pracownicy, jak pisze dziennik, potwierdzili anonimowo, że wójt działał w spółce.
Jeden z rozmówców "GW" nazywa Obajtka "cichym wspólnikiem". - Daniel Obajtek był w firmie jako cichy wspólnik. O tym się nie mówiło, ale każdy to widział. Daniel bywał w firmie, uczestniczył w zebraniach, ale specjalnie się nie odzywał. Bugaj i Fortuna mówili do niego per "przyjacielu", "wspólniku". Byłem u klienta razem z nim. Daniel miał pomóc, ale okazało się, że może nawet zaszkodził. Kompetentny to on na pewno nie był - mówi.
"Wyborcza" podkreśla, że ustawa o pracownikach samorządowych zabrania łączenia posady wójta z działalnością biznesową. Nagrania są z 2009 roku, Obajtek rządził gminą w latach 2006-2015.
W 2014 roku Daniel Obajtek jako świadek zeznawał w sprawie o domniemane wyłudzenie 200 tys. zł unijnych dotacji przez szefów TT Plast. Powiedział pod przysięgą, że nigdy nie był cichym wspólnikiem spółki TT Plast. Stwierdził ponadto, że nie pamięta, czy doradzał właścicielom TT Plast, jak "przejąć klientów Elektroplastu". Według "GW" Obajtek, twierdząc, że nie miał bliższych zawodowych relacji z TT Plastem, skłamał.
W 2016 roku Roman Lis złożył zawiadomienie o podejrzeniu składania fałszywych zeznań przez Obajtka. "Wyborcza" podaje, że do zawiadomienia dołączył nagrania rozmów. Prokuratura nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego - decyzja w tej mierze zapadła po miesiącu. Obajtek był wtedy już szefem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Tomasz Bugaj to jeden z szefów TT Plast. Dziennik opisuje w swoim artykule, że on i prezes PKN Orlen są również wspólnikami w firmie ERG Bieruń-Folie, gdzie Obajtek ma ok. 10 proc. udziałów. Drugie 10 proc. należy do jego matki. Gazeta podaje, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości do obu spółek "popłynął w ostatnich latach strumień publicznych dotacji". W 2019 roku firma TT Plast z rządzonego przez PiS Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego otrzymała 28,5 mln zł w ramach programów "Regionalna pomoc inwestycyjna" i "Pomoc na projekty badawczo-rozwojowe".
Po odejściu Obajtka z Elektroplastu w 2006 roku, kierownictwo spółki dopatrzyło się nieścisłości w księgach rachunkowych. Obajtek miał narazić spółkę na straty w wysokości 1,5 mln zł, a samemu zarobić ok. 700 tys. Chodziło o fikcyjne zakupy surowca, który ostatecznie nie trafiał do firmy. Prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia, po dojściu do władzy PiS został on wycofany. W 2017 roku sprawę umorzono.
W odpowiedzi na publikację "Gazety Wyborczej" PKN Orlen wydał oświadczenie, choć opisywana sprawa nie ma żadnego związku z działalnością Obajtka jako prezesa spółki. W stanowisku czytamy, że materiał "Wyborczej" zawiera "nieprawdziwe informacje, szereg bezpodstawnych sugestii i manipulacji". "Stawiane w artykule tezy, niemające potwierdzenia w faktach, a oparte na nagraniach, których pochodzenie, integralność, czasu i okoliczności utrwalenia nie sposób stwierdzić" - stwierdziło biuro prasowe PKN Orlen. Dodano też, że publikacja ma na celu zdyskredytowanie prezesa Orlenu "w momencie, gdy prowadzone są kluczowe inwestycje rozwojowe i procesy akwizycyjne".
Oświadczenie wydał też Tomasz Fortuna, prezes firmy TT Plast. "Informacje dotyczące firmy TT Plast przedstawione w artykule pt. "Taśmy Obajtka" opublikowanym w "Gazecie Wyborczej" są nieprawdziwe - czytamy w piśmie. "Zaświadczam, że we wskazanym w artykule okresie, czyli od 17 lutego do 28 sierpnia 2009 r. Daniel Obajtek nie kierował spółką TT Plast, nie pełnił w niej żadnej funkcji i nie miał wpływu na jej działania biznesowe" - czytamy w dokumencie.
2 marca "Wyborcza" opublikowała rozmowę z Romanem Lisem, wujem Daniela Obajtka i współwłaścicielem firmy Elektroplast. List, pytany o bliskość relacji z Obajtkiem, odpowiedział: - Ja uważam, że jesteśmy bliską rodziną. Relacje, jakie nas łączyły, były silniejsze niż z moimi braćmi. Odwiedzaliśmy się wzajemnie, pomagałem im. Jego ojciec, jako malarz, malował nasze domy. Żyliśmy w bardzo przyjaznych stosunkach. Bardzo przyjaznych.
3 marca dziennik opublikował kolejny materiał i rozmowy Bernadetty Obajtek z Szymonem. Bernadetta, nazywana przez rozmówców Bernadką, to żona kuzyna dzisiejszego prezesa PKN Orlen. Zawodowo zasiada w zarządzie TT Plast i odpowiada za rynek wodno-kanalizacyjny. Szymon to pracownik TT Plast, z którym na wcześniej publikowanych taśmach rozmawia Daniel Obajtek. Rozmowy Bernadetty z Szymonem zdają się, według "GW", potwierdzać sugestie, że szef Orlenu jako wójt Pcimia miał wpływ na prywatną spółkę. - Panie Szymonie, mam takie pytanie, bo dowiedziałam się od Daniela... Mówię, że Sławek będzie teraz nominowany na Bieruń i teraz mam pytanie, jak ja mam podzielić Polskę między tymi dwoma przedstawicielami? - mówi w rozmowie z Szymonem kobieta. Szymon, jak opisuje "Wyborcza", jest zaskoczony decyzją Obajtka. Dodaje, że musi z nim o tym porozmawiać i później do niego dzwoni.
Obajtek pojawia się w rozmowie Bernadetty i Szymona jeszcze w innym kontekście. Rozmowa dotyczy zwrotu kupionego przez jednego z kontrahentów TT Plast towaru. Wynika z niej, że firma sprzedaje cieńsze "RL-ki" (chodzi o rodzaj rury) niż Elektroplast. Na nagraniu Szymon mówi Bernadetcie, że już rozmawiał o tym problemie z Obajtkiem i zrobi to ponownie. Później do Szymona dzwoni sam Obajtek i mówi: - Jestem w firmie. Patrzę na tę rurę, chcę ci powiedzieć, że szukają ch**a do dupy. Powiem ci szczerze, że jedynie "37" była cieńsza, ale wizualnie rura jak rura.