Tomasz Siemoniak podkreślił w programie "Onet Rano", że według niego Daniel Obajtek to "bardzo zręczna i groźna osoba". - Ale trafiła kosa na kamień. Ci, którzy mu źle życzyli w PiS-ie, zacierają teraz ręce. Sądzę, że pozostanie prezesem Orlenu. PiS nie może sobie pozwolić na odstrzelenie tak poważnej politycznie postaci - dodał.
- To na pewno koniec projektu "Obajtek na premiera". Wszystkie odłamy PiS solidarnie bronią Obajtka, ale aspiracje premierowskie poszły w kąt. Prezes Kaczyński nie może sobie pozwolić na to, żeby premierem była osoba z takimi obciążeniami - powiedział Siemoniak.
Zdaniem wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Daniel Obajtek skupia jak w soczewce wszystkie elementy rządzenia PiS-u spółkami skarbu państwa, tzn. szybką i dziwną karierę oraz brutalny sposób prowadzenia interesów.
- PiS będzie bronił Obajtka, bo jest prezesem, który dość zręcznie budował swoją pozycję polityczną, skoro jest chwalony przez Kaczyńskiego i był rozważany na premiera. Kiedy w przeszłości prezesi Orlenu byli kandydatami na premiera? (...) Teraz na premiera będzie lansowany ktoś inny. Poczekajmy, jaka będzie nowa fascynacja prezesa Kaczyńskiego - stwierdził.
Daniel Obajtek ponownie znalazł się w centrum uwagi politycznej po tym, gdy "Gazeta Wyborcza" opublikowała taśmy z czasów, kiedy pełnił funkcję wójta Pcimia. "GW" opisała rozmowę, którą Obajtek miał przeprowadzić w 2009 r. z mężczyzną o imieniu Szymon. Według "GW", z zapisu rozmowy wynika, że Daniel Obajtek mógł kierować prywatną spółką "z tylnego siedzenia", chociaż jako samorządowiec nie powinien tego robić. Kilka lat później miał również skłamać na ten temat w sądzie.
W odpowiedzi na publikację "Gazety Wyborczej", biuro prasowe Orlenu wydało oświadczenie. Stwierdzono w nim, że artykuł "GW" zawiera "nieprawdziwe informacje, szereg bezpodstawnych sugestii i manipulacji". Dodano, że tezy materiału oparte są na nagraniach, "których pochodzenie, integralność czasu i okoliczności utrwalenia, nie sposób stwierdzić".