Radosław Fogiel, dzisiejszy gość Radia ZET został zapytany o materiały ujawnione przez "Wyborczą" - nagrania rozmów Daniela Obajtka, dziś prezesa Orlenu, świadczących o tym, że jako wójt Pcimia dwukrotnie złamał prawo. Polityk odpowiedział też na pytanie, czy jego zdaniem prokuratura powinna przyjrzeć się oświadczeniom majątkowym prezesa PKN Orlen.
- Ja mogę się opierać wyłącznie na faktach, które znam, jak wszyscy. Jest jakiś artykuł, oparty na jakichś taśmach w "Gazecie Wyborczej". Jest gorący, emocjonalny wstępniak wicenaczelnego Jarosława Kurskiego, który po raz kolejny atakuje tam Prawo i Sprawiedliwość. Trudno mi patrzeć na to inaczej, niż jak na kolejny atak na środowisko PiS - powiedział Radosław Fogiel.
Wicerzecznik PiS stwierdził też, że pytania o to, czy śledczy powinni przyjrzeć się zeznaniom podatkowym Daniela Obajtka, dziennikarze i opozycja powinni zadawać prokuraturze. - To nie jest pytanie do mnie, nie jestem prokuratorem, nie powinni politycy wydawać poleceń prokuraturze. To będzie decyzja prokuratury - mówił. Fogiel dodał, że oświadczenia majątkowe prezesa Orlenu były kontrolowane przez wiele lat "i wtedy wszystko było okej": - Nagle, dzisiaj, kiedy pan Obajtek pełni zgoła inną funkcję, nagle ktoś twierdzi, że jest coś nie okej.
Radosław Fogiel był dopytywany, czy po wysłuchaniu nagrań postępowanie Daniela Obajtka nie budzi w nim żadnych wątpliwości. Polityk stwierdził, że stosuje domniemanie niewinności. - Nie mam powodów, żeby mieć jakieś podejrzenia - dodał. Stwierdził też, że nie ma dziś żadnych przesłanek, by jakiekolwiek decyzje kadrowe w PKN Orlen miały mieć miejsce. - Patrzę na wyniki Orlenu, patrzę na to, jak się rozwija. Chcielibyśmy, żeby takie "słabo" było w wielu innych dziedzinach gospodarki. Za te wyniki był prezes Obajtek chwalony - za swoją determinację w prowadzeniu polskich spraw gospodarczych - przypomniał.
W piątek "Gazeta Wyborcza" opublikowała nagrania Daniela Obajtka, kiedy był jeszcze wójtem Pcimia. Dziennik opublikował rozmowę telefoniczną z sierpnia 2009 roku. Mężczyzna o imieniu Szymon, który pracuje dla spółki TT Plast, pyta Obajtka o jego wuja i współwłaściciela firmy Elktroplast (konkurencyjnej wobec TT Plast). Wójt Obajtek, w rozmowie z Szymonem obrzuca wuja obelgami. Zleca także rozmowy z klientami firmy czy decyduje o urlopach pracowników, słowem zachowuje się tak, jakby kierował firmą, chociaż jako samorządowiec nie ma do tego prawa.