"Zaproponowaliśmy [...], żeby Sejm przyjął przez aklamację uchwałę oddającą cześć pamięci Brzeskiej i wszystkim ofiarom reprywatyzacji. Właśnie się dowiedzieliśmy, że Platforma Obywatelska jako jedyna zgłosiła sprzeciw do naszego wniosku" - poinformowała w środę w mediach społecznościowych posłanka Lewicy Magdalena Biejat. "Niepojęte" - podkreśliła.
Biejat dodała, że w efekcie stanowiska KO projekt uchwały został złożony w zwykłym trybie - to znaczy, że trafi teraz do Komisji Kultury i Środków Przekazu. Lewica liczy na jego "sprawne procedowanie".
Tego samego dnia na wpis Biejat odpowiedział Cezary Tomczyk, szef Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. "Nie zgłosiliśmy sprzeciwu do uchwały. To nieprawda. Poprosiliśmy o dalsze procedowanie w Komisji, tak aby tekst był dopracowywany. Prosiłbym, aby nie mijać się z prawdą. Taka manipulacja jest niedopuszczalna. Budujmy zaufanie między partiami opozycyjnymi. To naprawdę lepsze" - napisał.
"Czyli jako jedyny klub nie byliście jednomyślni z resztą Prezydium Sejmu, co automatycznie skutkuje odesłaniem projektu do procedowania przez Komisję Kultury. Jakoś wielu innych rocznicowych projektów uchwał - w tym autorstwa klubu PiS - nie odsyłaliście do komisji" - odpowiedziała Tomczykowi posłanka Lewicy Anna-Maria Żukowska.
Z kolei Adrian Zandberg stwierdził w replice na post Tomczyka, że Brzeska, jak mało kto, zasługuje na uczczenie przez Sejm. "Jak się chce uzgodnić treść, to się ją uzgadnia [...]. Na pokaz usta pełne opowieści o 'współpracy opozycji', a w praktyce robicie coś takiego... Niepojęte. [...] Więc proszę - bez hipokryzji. Nie chcieliście, żeby uchwałę przyjęto przez aklamację. Mieliście do tego prawo, choć - słowo daję - nie wiem, co w niej jest kontrowersyjnego" - napisał poseł Lewicy.
"PO oddawała przez aklamację hołd Łupaszce [Zygmunt Szendzielarz, dowódca 5 Wileńskiej Brygady AK, któremu część historyków przypisuje odpowiedzialność za zbrodnię w Dubinkach; PO zagłosowała za uchwałą w 2006 r. - red.]. Wtedy aklamacja Wam nie przeszkadzała. Rozumiem, że to nie Wasza bohaterka. Ale nie potrafię pojąć, czemu akurat tę uchwałę tak potraktowaliście. Po prostu nie potrafię" - dodał Zandberg.
O powody, dla których KO zapostulowała o skierowanie uchwały do komisji kultury, zapytano w czwartek w TOK FM polityka tego ugrupowania - Bartłomieja Sienkiewicza. Choć zaznaczył on, że niektóre sformułowania projektu "wymagają doprecyzowania", nie potrafił później sprecyzować, o które dokładnie fragmenty chodzi.
- Los i tragiczna śmierci Jolanty Brzeskiej był sprawą ślepoty państwa. Ona została wyrzucona z mieszkania przez czyścicieli kamienic za rządów PiS - powiedział mówił Sienkiewicz.
Prowadząca rozmowę Karolina Lewicka zapytała po tych słowach: "A może PO chodzi o to, żeby uchwała ws. Brzeskiej nie skleiła się z aferą reprywatyzacyjną i Hanną Gronkiewicz-Waltz?". - Oczywiście, że tak. To jest niesprawiedliwie i niezgodne ze stanem faktycznym. Jak zawsze z dokumentami, rzecz jest w niuansach. Mamy prawo prosić o prace redakcyjne nad uchwałą i nie ma w tym niczego złego - przyznał poseł KO.
Jolanta Brzeska była działaczką walczącą o prawa lokatorów. Walczyła m.in. o mieszkania w reprywatyzowanej kamienicy przy ul. Nabielaka 9 na Mokotowie. 1 marca 2011 r. opuściła mieszkanie i już do niego nie wróciła. Sześć dni później policja znalazła jej zwęglone zwłoki na skraju Lasu Kabackiego. Pierwsze śledztwo zostało umorzone w 2013 r. z powodu niewykrycia sprawców. Kolejne wszczęto w 2016 roku.
Poniżej zamieszczamy treść uchwały autorstwa Lewicy:
"1 marca 2011 roku Jolanta Brzeska, działaczka lokatorska i współzałożycielka Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, została zamordowana w Lesie Kabackim. Zbrodni dokonano ze szczególnym okrucieństwem - w momencie podpalenia wciąż żyła. Do dziś przebieg morderstwa nie został wyjaśniony, a jego bezpośredni sprawcy oraz ich mocodawcy ukarani.
Jolanta Brzeska została zamordowana za głośny sprzeciw wobec warszawskiej reprywatyzacji, której sama padła ofiarą. Po przejęciu kamienicy, w której mieszkała, nowy właściciel drastycznie podwyższył opłaty, w związku z czym Brzeskiej groziła eksmisja. Nie walczyła jednak wyłącznie w swojej sprawie. Proces reprywatyzacji przyniósł olbrzymie straty Rzeczypospolitej Polskiej, stał się źródłem krzywd lokatorów i lokatorek mieszkań komunalnych, naruszał konstytucyjną zasadę prowadzenia polityki sprzyjającej zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych. W wyniku systematycznego procesu przywłaszczania i bezwzględnego opróżniania mieszkań, poszkodowanych zostało co najmniej 50 tysięcy mieszkanek i mieszkańców Warszawy i niezliczone tysiące osób w innych polskich miastach.
Jolanta Brzeska organizowała Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów - ruch oporu lokatorów przeciw bezprawiu. Pomagała w postępowaniach sądowych i znajdowała pomoc w sytuacjach beznadziejnych. Zabiegała u władz Warszawy o zatrzymanie reprywatyzacji i zorganizowanie pomocy poszkodowanym. Dzięki wysiłkom jej oraz ruchu, który zapoczątkowała, o reprywatyzacji usłyszała cała Polska.
W 10. rocznicę zabójstwa Jolanty Brzeskiej Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża szacunek i podziw dla jej odwagi i determinacji w walce o los poszkodowanych w wyniku reprywatyzacji.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej potępia dotychczasowy proces reprywatyzacji w Polsce i zobowiązuje się dążyć do jak najszybszego uregulowania problemu reprywatyzacji.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej domaga się przeprowadzenia rzetelnego śledztwa w sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej, zakończonego skazaniem sprawców zbrodni oraz ich mocodawców".