- Ja uważam teraz, że ci funkcjonariusze publiczni, osoby publiczne, które były np. w PZPR, powinny składać rezygnację, podobnie jak to zrobił ten pan, który był w ONR - powiedział Ryszard Terlecki, komentując rezygnację Tomasza Greniucha ze stanowiska dyrektora IPN we Wrocławiu. Wicemarszałek Sejmu dodał, że osoby te powinny zrezygnować, ponieważ "system komunistyczny był z pewnością co najmniej tak zbrodniczy jak hitleryzm, a może nawet bardziej".
Słowa polityka Prawa i Sprawiedliwości nie pozostały bez komentarza w mediach społecznościowych. Dziennikarze i politycy opozycji dopytywali przede wszystkim o dymisję Stanisława Piotrowicza z funkcji sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Marek Belka zauważył na Twitterze, że 21 listopada 2019 roku, kiedy głosowano nad wyborem Piotrowicza na sędziego, Ryszard Terlecki nie miał wątpliwości co do jego nominacji i zagłosował "za".
Stanisław Piotrowicz był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej dłużej niż Prawa i Sprawiedliwości, do którego wstąpił w 2016 roku. Pod koniec 2019 roku złożył rezygnację z członkostwa w PiS, gdy otrzymał rekomendacje na kandydata do TK. Legitymację PZPR Piotrowicz posiadał natomiast od 1978 roku do końca lat 80. Obecny sędzia TK był członkiem egzekutywy PZPR w Prokuraturze Wojewódzkiej i Rejonowej w Krośnie. W czasie stanu wojennego był autorem aktu oskarżenia przeciwko opozycjoniście Antoniemu Pikulowi - polityk twierdził, że nie podpisywał tego dokumentu, chociaż jego podpis widnieje w archiwach IPN.
Gdyby osoby związane z PiS wzięły sobie do serca słowa Ryszarda Terleckiego, to ze stanowisk powinni zrezygnować także:
Politycy opozycji wymieniają też Marcina Wolskiego, który pracuje jako doradca zarządu TVP. Dziennikarz nie należał nigdy do PiS, ale jest kojarzony z partią za sprawą filmu fabularnego "Smoleńsk", którego był współautorem. Do PZPR należał w latach 1975-1981.
O komentarz do słów Ryszarda Terleckiego poproszono polityków opozycji. - Gdyby działacze PZPR nie mogli pełnić żadnych funkcji publicznych, to PiS miałby kłopot, bo w jego szeregach aż się roi od kapusiów i byłych komuchów - stwierdził europoseł Radosław Sikorski w rozmowie w TVN24.
Krzysztof Śmiszek z Lewicy stwierdził, że nie rozumie "tłumaczenia pana marszałka Terleckiego". - To jest jakaś próba usprawiedliwiania, czy też, powiedziałbym, takiego umniejszania roli pana Greniucha i jego ideologii w kontekście Instytutu Pamięci Narodowej - powiedział poseł.