Janusz Kowalski podkreślił w programie "Gość Radia Zet", że start ze wspólnej listy Solidarnej Polski nie byłyby wykluczony "jeśli gwarancją byłoby niedopuszczenie komunistów, PO czy Hołowni do władzy". - Absolutnie nie wykluczam - powiedział Kowalski. Dodał, że w Konfederacji jest wielu "znakomitych polityków takich jak Krzysztof Bosak czy Robert Winnicki", których szanuje za poglądy, ale nie zgadza się z nimi np. w kwestiach geopolitycznych.
Janusz Kowalski powiedział, że jest "zwolennikiem współpracy z Konfederacją". - Nie ma wroga na prawicy. Jestem otwarty na dialog. Im szersza lista prawicy, tym lepiej.
- Jeżeli za dużo polityków obozu rządzącego spoglądałoby w stronę Platformy Obywatelskiej czy Szymona Hołowni, bo nie raz takie pokusy są, to zawsze warto rozmawiać z Konfederacją na temat współpracy merytorycznej w Sejmie - stwierdził.
Kowalski dodał, że jest przekonany, iż Zjednoczona Prawica wystawi w przyszłych wyborach wspólne listy, ponieważ tylko "wtedy może wygrywać". Powiedział, że jego zdaniem Platforma Obywatelska mówi dziś językiem Marty Lempart i skręt w lewo może oznaczać spadek notowań tej partii poniżej 10 proc.
Janusz Kowalski został pod koniec ubiegłego tygodnia zdymisjonowany ze stanowiska wiceministra aktywów państwowych. O jego dymisji poinformował wicepremier Jacek Sasin w RMF FM. - Na moim biurku leży podpisana już przez pana premiera Mateusza Morawieckiego dymisja ministra Janusza Kowalskiego - powiedział Sasin.
- Myślę, że nie jest dla nikogo tajemnicą, że jest duża różnica poglądów między większością rządu, a tym, co głosił minister Kowalski. Szczególnie w resorcie aktywów państwowych, który nadzoruje energetykę, a tym samym uczestniczy silnie w transformacji energetycznej - dodał Sasin, stwierdzając, że rozdźwięk pomiędzy osobami z kierownictwa ministerstwa "nie jest dobry".
Wirtualna Polska informuje nieoficjalnie, że powód dymisji Kowalskiego był jednak inny. Według portalu bezpośrednią przyczyną odwołania Kowalskiego miał być wyciek do mediów założeń programu "Nowy Ład" premiera Mateusza Morawieckiego. Ma to być kompleksowy plan rozwojowy w zakresie edukacji, cyfryzacji, służby zdrowia, rozwoju, infrastruktury, planowania przestrzennego i mieszkalnictwa. Według portalu, to właśnie Kowalski miał stać za wyciekiem założeń programu do mediów.