Onet potwierdził tę informację w dwóch niezależnych źródłach w rządzie. Jak wynika z ustaleń portalu, na biurko Mateusza Morawieckiego trafił podpisany przez Jacka Sasina, wicepremiera oraz szefa resortu aktywów państwowych, wniosek o dymisję Janusza Kowalskiego z funkcji wiceministra. Teraz to premier zadecyduje, czy do dymisji polityka rzeczywiście dojdzie.
O tym, że Janusz Kowalski ma stracić stanowisko informowała w połowie grudnia Polska Agencja Prasowa. Miało to mieć związek z wypowiedziami polityka Solidarnej Polski ws. porozumienia dotyczącego unijnego budżetu. Ostro krytykował on premiera, pisał nawet "weto albo śmierć" i, jak sam przyznał, wnioskował, aby partia Zbigniewa Ziobry opuściła Zjednoczoną Prawicę.
Kowalski stwierdził także, że na razie nie zamierza się szczepić przeciwko COVID-19. - Na chwilę obecną nie zaszczepię się przeciwko koronawirusowi. Uważam, że jest to kwestia wolności i decyzji każdego człowieka - powiedział w programie "Newsroom" WP. - Mówię to w swoim imieniu. To jest moja decyzja. Każdy podejmuje je według własnego uznania i w zgodzie ze swoimi przekonaniami. Uważam, że polskie państwo nie może zmuszać nikogo do tego, żeby się zaszczepił. Nie decyduję ani o pana [redaktora - red.] zdrowiu, ani o zdrowiu tysięcy Polaków. To decyzja wolnościowa i proszę pozwolić mi na to, bym miał w tej sprawie własne zadanie - stwierdził poseł.
Jak informował kilka dni później "Wprost", Jarosław Kaczyński "wściekł się" na wiceministra aktywów państwowych zarówno za jego podejście do kwestii unijnego budżetu, jak i za wypowiedź, że nie zamierza zaszczepić się na koronawirusa. Z informacji portalu wynikało, że prezes PiS miał poinstruować przedstawicieli partii w kwestii wypowiadania się na temat szczepionek, a Kowalskiemu kazał "zniknąć z mediów".