W rozmowie z Radiem ZET w sobotę wicemarszałkini Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła o planach swojej partii ws. prawa aborcyjnego. Była kandydatka na prezydentkę wyjaśniała, że stanowisko jest wypracowywane przez zespół pod jej przewodnictwem i zdradziła, że rozważane jest dodanie czwartej przesłanki pozwalającej na terminację ciąży. Przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej aborcja była dozwolona w trzech przypadkach: gdy zachodziło uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, gdy stanowiła zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety oraz w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu. Ostatnia przesłanka została zlikwidowana przez TK.
Kidawa-Błońska wyjaśniała, że Platforma Obywatelska chce, by "kobieta miała prawo wyboru w trudnej sytuacji pod pewnymi warunkami". - O tym dyskutujemy. Jesteśmy bliscy porozumienia - dodała.
Innego zdania jest konserwatywne skrzydło partii, które dzień później wydało oświadczenie ws. aborcji. Grupa posłów w opublikowanym przez Interię dokumencie stwierdza, że "tak jak większość Polek i Polaków sprzeciwia się opresyjnemu zaostrzeniu przepisów prawa aborcyjnego" i "uznaje potrzebę systemowego wspierania przez Państwo kobiet i rodzin", w tym dostępu do antykoncepcji i edukacji seksualnej.
Jednocześnie konserwatyści piszą, że "Platforma nie powinna zajmować radykalnego stanowiska i stawać się stroną w wojnie aborcyjnej, która spolaryzuje nasz kraj na wiele lat". "Polacy oczekują, że Platforma jak dotychczas, poprzez swoje rozsądne, centrowe stanowisko uchroni Polskę od tej wojny" - czytamy.
Posłowie opowiadają się za powrotem do przepisów z 1993 roku, w którym występowały trzy przesłanki dopuszczające aborcję i podkreślają, że PO to partia "łącząca ludzi o różnych przekonaniach", "co powinno wyrażać się w nienarzucaniu dyscypliny w głosowaniach dotyczących kwestii światopoglądowych".
Na koniec w stanowisku zasugerowano, że "należy rozważyć wyrażaną przez znaczącą część społeczeństwa potrzebę przeprowadzenia w przyszłości w tej sprawie referendum".
Pod oświadczeniem podpisali się posłowie:
Konserwatyści z Platformy są w ostatnich dniach wyjątkowo aktywni. Oprócz liberalizacji ustawy aborcyjnej sprzeciwiają się również rozdziałowi państwa od Kościoła. Nowoczesna powróciła niedawno do projektu "Świecka szkoła", zgodnie z którym lekcje religii w szkołach mają być finansowane przez związek wyznaniowy. Nie wiadomo jednak, czy propozycja zmian w prawie trafi pod obrady Sejmu, bowiem wątpliwości wobec niej wyrazili konserwatywni politycy PO - partii-koalicjanta Nowoczesnej. Zdaniem Ireneusza Rasia podobne pomysły "służą głównie PiS-owi".
W 2018 roku w Sejmie obradowano nad dwoma projektami jednocześnie - liberalizującym przepisy aborcyjne i zakazującym przerywania ciąży. Ten pierwszy - Ratujmy Kobiety - został odrzucony m.in. głosami posłów PO, którzy wstrzymali się od głosów, choć brali udział w poprzednim głosowaniu.
Część z tych posłów jest podpisana pod stanowiskiem konserwatywnego skrzydła ws. aborcji. Są to posłowie: Paweł Arndt, Krzysztof Gadowski, Tomasz Głogowski, Stanisław Lamczyk, Antoni Mężydło, Kazimierz Plocke, Ireneusz Raś, Bogusław Sonik i Wojciech Ziemniak.
Pierwotnie napisaliśmy, że w głosowaniu brał też udział Paweł Zalewski. Za pomyłkę przepraszamy.