Gowin pisze o "brutalnych atakach" na Porozumienie. "Czyje zlecenie oni tak naprawdę wykonują?"

"Od kilku dni nasza partia jest przedmiotem brutalnego i cynicznego ataku. Ataku wymierzonego nie w pojedynczych jej członków, nie w prezesa, nie w te czy inne organy - ale właśnie w naszą partię jako taką" - napisał Jarosław Gowin do członków Porozumienia w liście ujawnionym przez RMF FM.

Lider Porozumienia Jarosław Gowin skierował do wszystkich członków partii pismo, do którego treści dotarł reporter RMF FM, Patryk Michalski. Gowin pierwszy raz od wybuchu zeszłotygodniowego konfliktu o przywództwo w partii przyznaje w liście, że w Porozumieniu dochodzi do konfliktów wewnętrznych.

Od kilku dni nasza partia jest przedmiotem brutalnego i cynicznego ataku. Ataku wymierzonego nie w pojedynczych jej członków, nie w prezesa, nie w te czy inne organy - ale właśnie w naszą partię jako taką. Nie miejmy złudzeń - ktokolwiek z nas nie stałby dziś na czele Porozumienia, musiałby tak samo bronić tego wszystkiego, co przez lata wspólnie zbudowaliśmy; z czym wiązaliśmy nasze nadzieje na lepszą Polskę; przy czym trwaliśmy w najtrudniejszych dla nas chwilach

- czytamy w piśmie.

Zobacz wideo Jarosław Gowin gościem Porannej rozmowy Gazeta.pl

Wojciech Kasprowski, człowiek Bielana póki co nie wejdzie do zarządu TVPPorozumienie Gowina może utrącić podatek od mediów. "Pewnie zablokujemy ustawę"

"Ostrzem - jeśli nie mózgiem ataku - są nasi wczorajsi koledzy" - pisze wicepremier. Polityk nie wymienia jednak w liście nazwisk Adama Bielana i Kamila Bortniczuka, którzy opuścili partię.

Każdy ma prawo do swoich poglądów, ale nikt nie ma prawa naszej partii niszczyć. Nikt z nas nie ma prawa do szukania na zewnątrz politycznych protektorów - dla korzyści osobistych, kariery i stanowisk

- pisze dalej Gowin. Polityk sugeruje wręcz, że osoby, które godzą w dobre imię ugrupowania, mogą działać "na czyjeś zlecenie". 

Ich działania tak bardzo szkodzą Zjednoczonej Prawicy, że na usta ciśnie się pytanie, czyje zlecenie [oni - red.] tak naprawę wykonują. Czy nie jesteśmy świadkami uruchomienia tego samego scenariusza, który w roku 2007 na wiele lat odsunął polską prawicę od władzy?

 - pyta Gowin, prosząc o wsparcie wszystkich członków ugrupowania.

Spór o władzę w Porozumieniu. Bielan powołał własnego rzecznika i twierdzi, że jest tymczasowym prezesem

Porozumienie Jarosława Gowina od 4 lutego zmaga się ze sporem o przywództwo. Podczas ostatniego posiedzenia prezydium partii decyzją sądu koleżeńskiego jej szeregi opuścili Kamil Bortniczuk i Adam Bielan. Powodem do ich wydalenia miało być łamanie przez polityków statutu ugrupowania.

Z kolei według Adama Bielana kadencja Jarosława Gowina została zakończona w kwietniu 2018 roku i od trzech lat formalnie nie jest prezesem partii. Jak wskazywał, zgodnie z przepisami obowiązki lidera Porozumienia powinien przejąć on, jako szef Konwencji Krajowej partii. W ubiegłym tygodniu większość członków partii poparło Jarosława Gowina jako przewodniczącego. Politycy uznali, że to właśnie wicepremier jest prezesem zarządu Porozumienia. Mimo to Adam Bielan wciąż tytułuje się tymczasowym prezesem Porozumienia - spotkał się też z Jarosławem Kaczyńskim i podkreślał, że od kilku tygodni jest z nim w codziennym kontakcie. Bielan ustanowił też własnego rzecznika prasowego "swojego" odłamu Porozumienia i przekazał, że odwołuje z tego stanowiska dotychczasową rzeczniczkę Magdalenę Srokę. Ta w rozmowie z mediami powiedziała, że nadal pozostaje rzecznikiem "prawdziwego Porozumienia".

Mateusz Morawiecki. Zdjęcie ilustracyjneDziennikarz zapytał Morawieckiego, kto jest prezesem Porozumienia

Więcej o: