O tym, że białostocka prokuratura wystąpiła do szpitala o kopie dokumentacji medycznej i dane pacjentek pisaliśmy w poniedziałek. "Dziennik Gazeta Prawna" poinformował, że śledczy otrzymali zgłoszenie od Fundacji Pro - Prawo do Życia o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o art. 152 Kodeksu karnego, który mówi o karze dla osób, które pomagają, "z naruszeniem przepisów ustawy", kobiecie przeprowadzić aborcję.
We wtorek do sprawy odniosła się Prokuratura Krajowa. "Białostocka prokuratura błędnie rozpoczęła czynności, uznając, że w związku z zawiadomieniem zachodzi potrzeba sprawdzenia zdarzeń w nim opisanych" - czytamy, w cytowanym przez tvn24.pl, komunikacie.
"Działania podjęte przez prokuraturę były niezasadne, gdyż wyrok Trybunału Konstytucyjnego obowiązuje od jego publikacji, a nie od jego wydania. Prokuratura Krajowa, działając w trybie ustawowego nadzoru nad podległymi jej jednostkami zwróciła uwagę Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku na nieprawidłowości w działaniu Prokuratury Okręgowej w Białymstoku" - podkreśliła PK.
Chwilę wcześniej Wanda Nowicka poinformowała o interwencji poselskiej w prokuraturze. "Białostocka prokuratura sprawdza, jak przerywano ciąże po 22 października, a więc po ogłoszeniu, ale długo przed publikacją wyroku pseudotrybunału. Dla ludzi Ziobry prawo może działać wstecz, byle tylko mogli osiągnąć swój ideologiczny cel" - podkreśla posłanka.
"Nie może być tak, że w jakimś zacietrzewieniu ideologicznym prokuratorzy będą łamać prawo, odczytując je wstecz. Parlamentarny Zespół Praw Kobiet będzie bronić kobiet i lekarzy przed fanatykami - także w Białymstoku!"- dodała posłanka w komunikacie.
W ramach interwencji poselskiej posłanki Wanda Nowicka i Monika Rosa wysłały także pisma do Prokuratora Generalnego oraz Rzecznika Praw Pacjenta.