Kilka dni temu na Gazeta.pl pisaliśmy o ćwiczeniach Zima-20. "W tej niedawnej wirtualnej wojnie Rosjanie roznieśli polskie wojsko i w ciągu czterech dób dotarli na przedmieścia Warszawy. Nasze oddziały poniosły katastrofalne straty i nawet nie były w stanie zorganizować skutecznej obrony na linii Wisły. Rosjanie mogli popędzić dalej na zachód" - dowiedzieliśmy się z dwóch niezależnych źródeł.
Do doniesień o tym, że w przypadku wojny polska armia szybko by przegrała, w niedzielę odniósł się minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak na antenie Polskiego Radia. Jak stwierdził, "mamy do czynienia z manipulacją, z fake newsami". - Wojsko musi ćwiczyć. Wojsko ćwiczy na poligonie, ale ważne są również tego rodzaju ćwiczenia, które poprzez działania sztabów świadczą o przygotowaniu dowódców do pełnienia swoich obowiązków. Te ćwiczenia poprzez zastosowanie sprawdzonego programu komputerowego - to jest program wykorzystywany w wojsku USA - dają nam wiedzę na temat potencjału naszej armii - podkreślił polityk. Minister poinformował, że w ćwiczeniach badany był potencjał uzbrojenia, które dopiero zostało zamówione. - Spotkałem się z atakiem, uzbrojenie jeszcze nie jest na wyposażeniu Wojska Polskiego, ale już będzie. Patrioty już od przyszłego roku będą na wyposażeniu Wojska Polskiego. Podobnie HIMARS-y - rok później. Do 2024 roku będziemy mieli samoloty F-35. Wiec ten potencjał należy zbadać - stwierdził.
Polityk zapewnił, że Polska jest bezpieczna. - Wojsko Polskie jest dobrze przygotowane do tego, żeby bronić niepodległości naszego kraju. Wojsko Polskie jest coraz liczniejsze, jest wyposażane w najnowocześniejszy sprzęt i w końcu, jest w bardzo ścisłych relacjach z wojskami NATO i USA - dodał.
Mariusz Błaszczak zaznaczył, że ćwiczenia Zima-20 ocenia pozytywnie. - Ja bym wystawił szóstkę. Oczywiście są mankamenty, ale o właśnie o to chodzi, żeby te mankamenty wskazać, uchwycić, bo te mankamenty zostaną usunięte. Temu służy ćwiczenie. To jest forma doskonalenia - podkreślił szef MON.
Minister obrony poinformował także, że odbędzie rozmowę z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem. - Zamierzaliśmy się spotkać osobiście podczas szczytu NATO pod koniec lutego, no ale niestety to spotkanie będzie przeprowadzone na zasadzie wideokonferencji, ze względów epidemicznych. W związku z tym spotkanie twarzą w twarz musi być jeszcze trochę odsunięte w czasie - wyjaśnił szef resortu obrony.
Mariusz Błaszczak zapewnił, że współpraca związana z bezpieczeństwem Polski będzie kontynuowana. Dodał, że rozmawiał już na ten temat z dowódcami armii USA, między innymi z generałem Christopherem G. Cavoli, dowódcą sił amerykańskich w Europie. - Ta współpraca jest doceniana, ta współpraca świadczy o bardzo silnych relacjach polsko-amerykańskich - oświadczył minister. Zaznaczył, że Polska jest też ważnym partnerem w odniesieniu do wschodniej flanki NATO.
Szef MON zaznaczył, że Wojsko Polskie jest solidarne również wobec innych krajów sojuszniczych, a Polacy są obecni między innymi na Łotwie i w Rumunii.