Do pożaru hotelu w Solcu-Zdroju niedaleko Buska-Zdroju doszło w sobotę. W niedzielę Krystyna Pawłowicz przyznała, że przebywała w hotelu Malinowy Zdrój "na pobycie leczniczym". Sędzia Trybunału Konstytucyjnego twierdzi jednak, że informacje o pożarze "są kłamstwem", bo w hotelu doszło jedynie awarii technicznej i zadymienia. W PAP Pawłowicz dodała, że nie widziała, by ktoś był ewakuowany. Wszystkie te twierdzenia stoją w sprzeczności z relacją strażaków.
- Pożar miał miejsce tuż przed godziną 18, do zdarzenia stanowisko kierowania zadysponowało łącznie sześć zastępów straży pożarnej. Łącznie 19 strażaków. Na miejscu zdarzenia okazało się, że pożarem objęte jest pomieszczenie techniczne, w którym znajdowała się rozdzielnia elektryczna. Ona była najprawdopodobniej przyczyną pożaru - mówi nam st. kpt. Piotr Dziedzic, oficer prasowy Straży Pożarnej w Busku-Zdroju. - Część pomieszczeń hotelowych została zadymiona. Z tych pomieszczeń personel hotelowy ewakuował ludzi. Nasze działania skończyły się w chwili usunięcia zagrożenia - dodaje.
Media informowały w niedzielę rano, że po Pawłowicz przyjechało bmw Służby Ochrony Państwa. "Gazeta Wyborcza" podaje, że funkcjonariusze byli zakwaterowani w hotelu lub jego pobliżu, bo muszą być blisko osoby ochranianej. Dziennik pisze, że ochronę SOP ma jeszcze dwóch innych sędziów TK i prezeska Julia Przyłębska. Ze względu na "ważny interes państwa" ochronę przyznało im MSWiA.
Z kolei Onet po południu opublikował list czytelnika, który twierdzi, że przebywa w hotelu Malinowy Zdrój, gdzie znajdowała się Pawłowicz. "Informacje zawarte w Waszej informacji o tym, że wyjechała z hotelu, nie są prawdziwe. Dziś w niedzielę 07.02.2020 ok. godz. 13.30 widziałem ją w lobby hotelu w towarzystwie dwóch ochroniarzy, którzy cały czas mieszkają w pokoju, który znajduje się na wprost drzwi do pokoju zamieszkałego przez Krystynę Pawłowicz. Ma stałą ochronę podczas pobytu tutaj" - stwierdził. "Ok. 14:00 jeden z ochroniarzy był w bufecie, w którym serwowane są obiady, więc p. Pawłowicz dalej tu przebywa" - dodał.
Chcieliśmy zapytać o sprawę sędzię. - Nie mamy o czym gadać - powiedziała i odłożyła słuchawkę.
Służba Ochrony Państwa nie chce wypowiadać się na temat działań podjętych przez funkcjonariuszy w Solcu-Zdroju. - Nasze metody i formy działań są niejawne - ucina ppłk SOP Bogusław Piórkowski, rzecznik prasowy jednostki. Na pytanie, czy funkcjonariusze również w niedzielę przebywają w hotelu Solcu-Zdroju, odpowiada: - Nie potwierdzam.
Zgodnie z zapowiedzianym przez rząd luzowaniem obostrzeń, działalność hoteli w Polsce zostanie wznowiona dopiero 12 lutego. Hotel Malinowy Zdrój świadczy jednak zabiegi medyczne i tzw. pakiety spa. Na stronie hotelu można znaleźć informację, że do końca stycznia z pakietów mogli korzystać wyłącznie pacjenci korzystający z zabiegów fizjoterapii. "Wymagana jest konsultacja z lekarzem lub fizjoterapeutą (cena 50 zł/osoba) w celu uzyskania skierowania oraz min. 1 zabieg leczniczy na dobę" - wskazano. Z kolei 4 lutego na stronie pojawiła się informacja z zaproszeniem do korzystania m.in. z "zimowej rehabilitacji" czy balneoterapii (leczenie poprzez wodę).