Politycy żegnają Krzysztofa Kowalewskiego. "Rozśmiesz św. Piotra, żeby klucze z rąk mu wypadły"

Politycy żegnają w mediach społecznościowych Krzysztofa Kowalewskiego. "Rozśmiesz św. Piotra, żeby aż klucze z rąk mu wypadły" - napisał były europoseł i minister Michał Boni.

  W sobotę w wieku 83 lat zmarł Krzysztof Kowalewski. Wybitnego aktora w mediach społecznościowych żegnają znane osoby, także politycy. "Nie żyje Krzysztof Kowalewski. Świetny aktor. Mądry, dobry człowiek. Bardzo smutny dzień dla nas, dla polskiej kultury. Rodzinie i bliskim składam wyrazy szczerego współczucia" - napisała na Twitterze Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałkini Sejmu i posłanka KO.

"Dziś zmarł Krzysztof Kowalewski. Wspaniały aktor, człowiek. Jego sceniczne i filmowe kreacje wspinały się na wyżyny aktorskiego kunsztu. Będzie nam wszystkim Go niezwykle brakowało" - stwierdził Marcin Kierwiński, poseł KO. 

"Żegnaj panie Sulku"

"Panie Sulku Kochany, wspaniale grający w filmach Barei, genialny Rochu Kowalski, cudowny spryciarzu Zagłobo. Krzysztof Kowalewski nie żyje RIP! Rozśmiesz św. Piotra, żeby aż klucze z rąk mu wypadły...." - czytamy na Twitterze Michała Boniego, w przeszłości członek rządu Donalda Tuska i europoseł.

"Kiedyś wydawało mi się, że nikt nie może zagrać lepiej roli Zagłoby, niż K. Wichniarz czy M. Pawlikowski. Okazało się, że był taki Ktoś: Krzysztof Kowalewski. Roch Kowalski, Theophile Gautier, pułkownik Molibden, Pan Sułek... Ogromna strata dla polskiej kultury. Cześć jego pamięci" - napisała Gabriela Morawska-Stanecka, wicemarszałkini Senatu.

Krzysztofa Kowalewskiego pożegnał też Władysław Kosiniak-Kamysz.

Krzysztof Kowalewski nie żyje

W sobotę w wieku 83 lat zmarł aktor filmowy, telewizyjny, teatralny i radiowy Krzysztof Kowalewski. Wystąpił ponad 120 filmach i serialach telewizyjnych, zagrał ponad tysiąc ról w Teatrze Polskiego Radia. Jednak na zawsze będzie kojarzony przede wszystkim z postacią Pana Sułka ze słuchowiska Jacka Janczarskiego "Kocham pana, panie Sułku", w którym stworzył mistrzowski duet z Martą Lipińską.

Krzysztof Kowalewski często występował w komediach Stanisława Barei, między innymi w "Nie ma róży bez ognia" zagrał milicjanta, w "Brunecie wieczorową porą" wcielił się w rolę Michała Romana, a w "Misiu" - Jana Hochwandera, kierownika produkcji filmu. U Jerzego Hoffmana zagrał Rocha Kowalskiego w "Potopie", a po latach - Zagłobę w "Ogniem i mieczem".

Występował w teatrach - Klasycznym, Dramatycznym, Polskim, Studenckim Teatrze Satyryków, Rozmaitości, Kwadracie oraz Współczesnym w Warszawie. Był też ceniony jako aktor kabaretowy. Od kilkudziesięciu lat był związany z Teatrem Telewizji, gdzie zagrał ponad 120 ról oraz Teatrem Polskiego Radia. Za kreacje radiowe w 1992 roku został uhonorowany Wielkim Splendorem.

KRZYSZTOF KOWALEWSKIGwiazdy żegnają Krzysztofa Kowalewskiego. "Odszedł jeden z największych"

Więcej o: